W zasadzie od momentu, w którym dopłynęli do wyspy, to każda kolejna scena jest bardziej żenująca od poprzedniej. Aż nie wierzę, że ktoś to widział i powiedział, że "ok, wyszło dobrze, wypuszczamy film". W trakcie seansu chciałem dać szóstkę, ale muszę obniżyć, bo czuję się zażenowany tym co widziałem, dawno tak spartolonego zakończenia nie doświadczyłem. Doskonale też rozumiem ludzi, którzy daliby jedynkę.