Mam dosyć mocno mieszane uczucia względem tej produkcji, generalnie to całkiem udany romans, ale nie brakuje tutaj elementów które skutecznie psują seans. Po pierwsze Gillbert, który jest tak zniewieściały i irytujący, że aż ciężko oglądać sceny w których się pojawia, po drugie rysunek niektórych postaci jest zbyt przesadzony, a wręcz dziwaczny. Mimo wszystko całość jest raczej dobrze skomponowana i takie elementy jak muzyka, tła i fabuła dobrze współgrają ze sobą. Momentami jest naprawdę pięknie i ciekawie, a niekiedy po prostu miało się to ochotę rzucić w diabły.