Długie, nieśmieszne dialogi, wlokące się w nieskończoność. W zasadzie cały film jet przegadany. Postacie pozbawione osobowości, głównie stoją w miejscu, lub siedzą i mówią, mówią i mówią. Do znudzenia.
Masz rację. Dodałbym jedynie, że użycie w tytule filmu terminu wywiedzionego z dzieła Thorsteina Veblena "Teoria klasy próżniaczej" (1899), jest zwykłym blefem, a zachęcające do oglądnięcia filmu słowa producenta "szalona komedia" jako jedyne potrafią wywołać uśmiech. Politowania.
Szalona komedia = dwa przekłamania w tak krótkim zdaniu xD Mann nie udźwignął pełnego metrażu. Banał, tektura i wspomniane ciągnące się nieśmieszne dialogi.
Sam seans przypomina obserwowanie nieudanego skeczu komików = sala milczy, a oni dalej próbują ją rozbawić tym samym żartem który nie zadziałał za pierwszym razem jak i setnym... skutek, męczące zażenowanie.