I co z tego, że podróbka Obcego? Twórcy takich filmów wykorzystywali często patenty z obrazów z górnej półki. Ale sami też mieli niezłe pomysły. Kino klasy B (a dla niektórych pewnie Z) to wielki, osobny wszechświat kinematografii. Tu kryteria oceny właściwe hitom, klasykom i kamieniom milowym Hollywood nie mają zastosowania. Bo i po co? Nic tylko oglądać i się cieszyć.
Mam tak samo i wcale mi nie przeszkadza, że słychać w próżni dźwięki silników, laserów itp. Wolę "gumowe" potwory od jeszcze słabszych w CGI, poza tym będąc szczeniakiem, gdy nastąpił boom na VHS takie filmy oglądało się z zapartym tchem - dla porównania TVP nadal puszczała Czterech Pancernych, Klossa itd (to nie zmieniło się do dziś), różne chały produkcji ZSRR i innych "krajów zaprzyjaźnionych". Dzisiejsza młodzież tego nie zrozumie, wolą kolejnych Transformersów od wielu filmów, które wytyczały szlaki pod współczesne kino (ten film akurat jest wtórny i słaby, ale jest pełno perełek, trzeba tylko chcieć ich poszukać). Wiadomo, że po latach moje wymagania wzrosły, ale oglądam te filmy z przymrużeniem oka, biorę pod uwagę lata w jakich były kręcone, niski budżet i wiele innych czynników. Kto lubi takie klimaty ten będzie oglądał, reszta niech wraca do swoich nowości, nikt nikogo nie zmusza do oglądania, pozdrawiam.
Zgadzam się z Wami :)
Teraz jest zdecydowanie za mało kina lat 80 i początku 90
Kiedyś TV Puls miała pasmo Niesamowite poniedziałki i leciały tam filmy klasy Z