PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=31200}

Królowa Krystyna

Queen Christina
7,6 1 220
ocen
7,6 10 1 1220
6,8 4
oceny krytyków
Królowa Krystyna
powrót do forum filmu Królowa Krystyna

Film jest piękny.
Nie dość, że opowiada na swój "hollywoodzki" sposób o wyjątkowej kobiecie - królowej Szwecji, to jest również w podtekście, opowieścią o kobiecie - królowej ekranu, "Boskiej" Grecie. Tyle miały podobieństw, że nie dziwi fakt, że królową Szwecji mogła zagrać tylko Garbo. I zrobiła to - po mistrzowsku.

Salka Viertel, współtwórczyni scenariusza, a prywatnie przyjaciółka Garbo, z pewnością pisała dialogi uwzględniając sugestie aktorki. W jednej ze scen Garbo mówi... "Inni nie znają mych motywów i prawie nie znają mojej osoby i tego jak żyję, bo nikomu nie pozwoliłam w siebie wejrzeć". Można powiedzieć, że to kwintesencja słów o osobowości Garbo - nikt prywatnie Jej dobrze nie znał i niepoznane są dotąd motywy Jej wielu decyzji. Tak bardzo, obsesyjnie chroniła swoją prywatność, że czytając o Niej różne artykuły czy publikacje, w których pewnie znaczna część to plotkarskie, złośliwe brednie, czuję się zażenowana. Tak często powtarzała... "Zostawcie mnie samą, w spokoju".

Wszystkie sceny w filmie, gdzie występowała w kadrach bez innych aktorów, były kręcone w samotności. Tylko Ona, operator kamery i pomocnik od oświetlenia. Sam na sam z kamerą, to było coś, co uwielbiała i wtedy mogła najlepiej pokazać na ekranie to, co chciała zagrać. Bette Davis, wspaniała amerykańska aktorka, powiedziała w tamtych czasach o Garbo, że kamare ją kochała, tak jak żadną inną gwiazdę ekranu.

Uwielbiała męskie stroje, w "Królowej Krystynie" mogła się w końcu na planie zdjęciowym poczuć swobodnie i grała też równie swobodnie. Po raz ostatni wystąpiła tam z Johnem Gilbertem, mężczyzną, który kilkakrotnie chciał ją poślubić, ale po latach Garbo wyznała, że nigdy nie miała zamiaru wyjść za mąż, a nawet gdyby, to jedynym towarzyszem Jej życia mógłby zostać Mauritz Stiller. Stiller ją stworzył, ukształtował na gwiazdę, przywiózł do Hollywood - do miejsca, które ją powoli i konsekwentnie wyniszczało i zmusiło do odejścia.

W 1933 roku abdykowała jako szwedzka królowa - Krystyna, odpływając na pokładzie statku z martwym ciałem swojej ekranowej miłości. Nie mogła wtedy wiedzieć, że w roku 1941 odejdzie na zawsze ze srebrnego ekranu. Ale osiem lat wcześniej, przed premierą "Królowej Krystyny", płynęła z Mauritzem Stillerem po koronę Hollywood i wtedy ze smutkiem opuszczała nie tylko Szwecję, czy Europę, ale również miłość swojego życia - szwedzką aktorkę Mimi Pollak, swoją "Mimozę".

Jako podlotek, oglądałam filmy z Gretą Garbo i choć sama aktorka uważała za swój najlepszy film "Damę Kameliową", to mnie właśnie, najbardziej fascynowała jako królowa Krystyna. Po wielu latach, kiedy znów mogłam obejrzeć ten film, Garbo dalej mnie fascynuje. I chociaż o Jej życiu prywatnym, tak skrzętnie przez Nią ukrywanym, przeczytałam dość dużo, to fakt, że była zupełnie inną kobietą, niż ta - "Boska", dadaje jej w moich oczach jeszcze większego blasku. Była znakomitą i jedyną w swoim rodzaju aktorką i nikt Jej tego nie odbierze, nawet jak napiszą tysiące biografii o tym jaka była.

Nikt i tak, nie uchwyci Jej duszy, bo Ona nigdy sobie tego nie życzyła...



Pozdrawiam miłośników starych filmów i talentu Grety Garbo :)



P.S. Jeśli dla kogokolwiek fascynacja tym filmem tkwi jedynie w "zakazanym" pocałunku królowej z jej poddaną, to niezmiernie żal mi tej osoby. Podobieństwo Krystyny do Grety oczywiście tu występuje i nie przeczę, że jest to najbardziej "męskie", sceniczne przedstawienie Garbo. Ale to nie Greta Garbo była prekursorką damsko-damskich pocałunków na ekranie i to nie Ona zszokowała bywalców kin lat 30-tych. Była nią Jej odwieczna rywalka, z którą Garbo miała o wiele więcej wspólnego, niż się powszechnie sądzi, a znajomość między paniami sięgała jeszcze czasów występów Grety w niemieckich filmach. Mowa tu oczywiście o Marlenie Dietrich. W filmie "Morocco" w roku 1930 zaśpiewała słynną piosenkę ubrana w męski strój, kończąc ją szczególnym pocałunkiem.

ocenił(a) film na 10
karen_

Jaka szkoda,że dopiero teraz mogę napisać kilka słów o filmie jak i o aktorce Grecie Garbo..."Królowa Krystyna", to oczywiście wybitny film i wspaniała ,można powiedzieć doskonała rola Garbo.Oglądałam go pierwszy raz kilkanaście lat temu .Mnie zachwycił nie pocałunek Garbo z podwładną, bo gdyby przejrzeć wszystkie filmy z Garbo to nie raz całuje swoje partnerki w usta, chociażby w filmie:"Malowana Zasłona",ale cudowna końcowa scena kiedy zupełnie nieruchomo, wpatrzona w morze odpływa na statku.Dopiero wtedy można zobaczyć całą jej tajemnicę w nieuchwytnej twarzy...Może zdziwić każdego wielbiciela Garbo to co teraz tu powiem ,ale największą tajemnicą Garbo było to,że tak na prawdę żadnej tajemnicy nie było.Była jedną z tych gwiazd, której aż do śmierci nie dawano spokoju...wyobraźmy sobie każdy dzień kiedy przed naszym domem stoi fotograf i robi nam zdjęcie, z każdej podróży ,samej czy w towarzystwie,a każdemu z bliskich przypisywano rolę"kochanka"czy narzeczonego ...jak chociażby w przypadku Stokowskiego..Chciała żyć po swojemu, zwyczajnie,jak każdy,ale ciężar sławy nie pozwolił jej na to, nawet kiedy na zawsze opuściła kino.Była wybitną aktorką potrafiła gestem twarzy, rąk ciała pokazać wszystkie uczucia.Chciała żyć z dala fleszów,krępowało ją wścibstwo i nachalność.Nie rozdawała autografów, nie chodziła na premiery, nie udzielała wywiadów(prócz jednego na początku swojej kariery)Powiedziała:"Nie różnię się zupełnie od innych dziewczyn, miałam normalne dzieciństwo, chodziłam do szkół.."
Ciekawostką jest,że w filmie Pabsta:"Zatracona Uliczka" zagrała obok wówczas jeszcze nie znanej Marleny Dietrich.Trudno więc powiedzieć, czy Marlena była jej rywalką..Z pewnością się znały...Greta lubiła towarzystwo kobiet...Nie będę tu wymieniać całej listy..Pisać o Garbo można by wiele...jaka była na prawdę..pokazuje jej magia kina !

justinmep

Greta Garbo ukryła przed światem prawdę o sobie. Pewnie tylko bardzo wąskie grono osób, którym ufała, znało ją na tyle na ile im pozwoliła. Ale i oni ją zdradzali, stąd rodziły się sensacje. Choć nie dbała o publiczność, to właśnie nam pozostawiła swoje ślady zapisane na celuloidowej taśmie.

http://www.youtube.com/watch?v=YSCWGqanqhY

http://www.youtube.com/watch?v=VYk98gFvYjk

ocenił(a) film na 10
karen_

Tak ,to prawda...to co po niej zostało,to cały jej kunszt filmowy,który możemy podziwiać,na nowo odkrywać..Ona i Catheine Deneuve(co ciekawe często porónywano ją do "zimnej" Garbo)to dwie moje wybitne aktorki, z tym że Garbo..To dla mnie ta dziesiąta muza,kropka nad i ,wspaniała i nieuchwytna..To dobrze,że nie mówiła wiele o sobie, bo kogo to obchodzi z kim sypia czy co je na śniadanie..Jest kilka nawet anegdot związanych z Garbo..Pierwsza kiedy jakaś kobieta zetknęła się z nią w windzie.Mówi:"Ach to pani, to pani jest Garbo" A ona na to:"Ale ja pani nie znam" I poszła..:) Druga jest jeszcze zabawniejsza,w jakimś kraju egzotycznym,kóry zwiedzała,siedząc w restauracji,podszedł kelner i nie będąc pewien zapytał:"Czy to pani jest Garbo?" Na to mu Greta odpowiedziała:"A co tu by mogła robić Greta Garbo?"Konsekwentnie zrywała kontakty z osobami, które nie potrafiły trzymać języka za zębami,m.in z Beatonem i de Acosta.I dobrze! Miała prawa do swojego prywatnego życia...czasem nawet dziwi mnie,że po tylu latach wciąż jest fenomenem,w tym roku też jest kręcony poraz pierwszy film fabularny mówiący o jej życiu,sama jestem ciekawa,co oni w nim przedstawią...jedno jest pewne-aktorka w ogóle się do niej nie umywa!! Tyle,że też jest szwedką;)Z pewnością Greta Garbo miała w sobie to coś,co przyciągało,mimo to tak naprawdę stroniła od ludzi...miała oczywiście bogatych przyjaciół z któym spędzała wakacje i podróżowała,ale nikomu nie pozwoliła sięgnąć po całą siebie...a może też i dlatego,że "Garbo "była tylko powłoczką prawdziwej Grety Lovisy Gustafson,a tą część zostawiła tylko sobie...Polecam Karen,jeśli nie widziałaś ciekawy film dokumentalny:
http://www.youtube.com/watch?v=ooj87vXO3_I
Pozdrawiam i cieszę się,że również ciebie Garbo zachwyca...

justinmep

:)
Swego czasu sporo interesowałam się postacią Garbo. We wczesnej młodości, w TV, widziałam wszystkie jej filmy. Fascynowało mnie to, w jaki sposób emanowało z niej to "coś szczególnego", czego wtedy nie rozumiałam. Nic też nie wiedziałam o jej życiu prywatnym, ani o tym, że tak na nią "polowano". Dopiero gdzieś w latach 80tych przeczytałam więcej w czasopiśmie "Film" i zobaczyłam też zdjęcie starszej pani w zbyt dużych okularach (chyba z pobytu w Szwajcarii).
Dziś, gdy nabyłam trochę wiedzy o niej, nie bardzo wiem, co uznać za prawdę, a co za kłamstwo. Najlepiej właśnie obejrzeć dokument, albo poczytać biografie i próbować wyrobić sobie własną opinię. O prywatnym życiu Garbo mogę teraz napisać jedno, że nie wiem i nigdy się nie dowiem prawdy i że ona wcale nie jest mi do niczego potrzebna. Jedni ja uwielbiali, inni nienawidzili i zazdrościli, stąd tak wiele sprzecznych czy sensacyjnych informacji. Z drugiej jednak strony uważam, że pogoń za prywatnością Gretą Garbo, przyczyniła się z pewnością do przetrwania legendy o niej, po dzień dzisiejszy.

Dokument widziałam, wiem też o filmie fabularnym i mam nadzieję, że nie będzie taki najgorszy :)

ocenił(a) film na 10
karen_

Jak cieszy fakt, że także na filmwebie są osoby, które kochają klasyczne kino. Pozdrawiam serdecznie!

Jeśli chodzi o film "Królowa Krystyna" to oczywiście arcydzieło Mamoulian'a, reżysera, którego wszystkie filmy warto obejrzec i które ukazują jego niezwykłe umiejętności innowacyjne. Garbo jest wspaniała w tej roli, jest to poza DAMĄ KAMELIOWĄ i SYMFONIĄ ZMYSŁÓW jej najpiękniejszy film. Salka Viertel ściśle współpracowała z aktorką. Ukazano historię królowej inaczej niż w gruncie rzeczy sprawy się miały (abdykowała z powodu przejścia na katolicyzm dlatego Królowa Krystyna pochowana jest w bazylice Sw Piotra na Watykanie). Ale Rouben Mamoulian ukazał tę historię pięknie!!! jednak Breen i cenzura tak bardzo chciała zniszczyc całą sekwencję w tawernie.

Jeśli chodzi o biografię Garbo, warto czytac Barry'ego Paris'a, wspaniałego biografa.
Pozdrawiam

ocenił(a) film na 9
Frank

GARBO byla i jest gwiazda i tajemnica.Wiem,jak to brzmi...Gwiazdy sa piekne,ale niedostepne.Podziwiamy je,ale sa odlegle.Nie mozemy ich dotknac.Taka byla GARBO.Ile w jej wizerunku prawdy,nikt nie wie.Podobno wcale nie byla zimna.Podobno...Podobno koniec jej kariery to tez nie jej wybor.Podobno moglo powstac wiele filmow z jej udzialem,ale jak to w zyciu bywa produkcje wstrzymano z roznych powodow.Podobno...I taka byla GARBO.KOBIETA-ZJAWA,idolka mojej wczesnej mlodosci.Wspaniala,wielka aktorka,potrafiaca jednym spojrzeniem wywolac u mnie dreszcze.Inna moja idolka z tamtych lat byla CATHERINE DENEUVE.Porownywano ja do GARBO(jak zauwazyla JUSTINMEP).Ale mysle,ze to z powodu wielkiej urody.Klasyczne rysy,twarz jak z marmuru.To b.dobra aktorka,ale GARBO to GARBO. PS.WCZORAJ OBCHODZILABY KOLEJNE URODZINY. Dla mnie jest niesmiertelna. Az nabralam ochoty na obejrzenie JEJ w ktorejs z rol.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones