fajna, przewrotna komedyjka z rewelacyjnym Aleksandrem Żabczyńskim w roli głównej!
widziałam ten film kilka razy i zawsze mnie bawi...
Tak, bardzo przyjemna komedia. Śmieszy mnie pan Majcherek i te jego "Wtenczas, w zupełności", choć z drugiej strony to taki obleśniasty typ.
Za to Aleksander Żabczyński jest zabójczy :)
Przepadam za obojgiem odtwórców głównych ról . Pana Żabczyńskiego wręcz uwielbiam , a p. Grossównę uważam za uroczą osobę i aktorkę . Sceny , w których grają oboje , w filmie trwają zaledwie kilkanaście minut - ale na moim monitorze bisowali dziesiątki razy ... i jeszcze z Nimi nie skończyłam ...
Podobają mi się dopracowane szczegóły , np. jak p. Buczyńska puszy się , ilekroć uważa się za adorowaną przez Majcherka , albo gdy uroda Mani została doceniona przez Zygmunta , konferansjer , który w bijatyce otrzymał przysłowiowe "ciapnięcie" tortem w twarz i nie omieszkał się oblizać :) , albo nieporozumienie , gdy Zygmunt zachwyca się Manią , a kolega mówi o szynce .
Świetne małe role : pana Krześniewskego. A i ten młodociany wielbiciel Mani jest fajny .
Wiesz, wydaje mi się, że jest to jedna z lepszych komedii z Żabczyńskim (obok Zapomnianej Melodii i Jadzi), jeśli w ogóle da się je w ten sposób sklasyfikować
świetny humor sytuacyjny, świetnie dobrana obsada i oczywiście Pan Malarz, który przecież po latach rzeźbił ptaki za kulisami teatru, by dorobić do pensji aktora.
świetnie się oglądało i na pewno jeszcze nie raz wrócę do tego filmu.