Bardzo delikatnie opowiedziana historia o miłości niemożliwej. Wspaniała muzyka Preisnera, naturalna Szapołowska (ona urodziła się, by grac kobietę upadłą!) i rewelacyjny Lubaszenko. Bardzo mnie nurtuje, jakby ten film wyglądał w obiektywie Sławka Idziaka, myślę, że chyba jeszcze lepiej:)