PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1190}
6,7 5 420
ocen
6,7 10 1 5420
6,3 7
ocen krytyków
Kronika wypadków miłosnych
powrót do forum filmu Kronika wypadków miłosnych

Ten obraz zawiera w sobie niesamowity klimat, subtelność, naturalność, coś ulotnego,
niepowtarzalnego...Sam do końca nie wiem, jak to nazwać. Pięknie pokazano lato i młodzieńczą
fascynację dwojga ludzi. A wszystko znakomicie podkreśliła niezwykła muzyka Kilara.
Młodzi aktorzy, szczególnie Piotr Wawrzyńczak i Paulina Młynarska, zagrali naprawdę świetnie,
biorąc jeszcze pod uwagę, że oboje byli debiutantami. Bardzo podobały mi się sceny nad rzeką.
Natomiast nie przypadły mi do gustu wstawki z Konwickim, które niczego nie wnosiły, a
momentami wręcz były drażniące.

ocenił(a) film na 7
Martin_Eden

Czytam książkę Konwickiego i równocześnie oglądam odpowiednie fragmenty filmu (nie wyprzedzając tego czego jeszcze nie przeczytałam) i film jest dosyc dużym odzwierciedleniem książki, łącznie z dialogami. Fajne doświadczenie, bo czytając ksiażkę wyobrażam sobie już postaci z filmu. W filmie nie da się jednak pokazac bardzo ciekawych przemyśleń Konwickiego zawartych w książce, dlatego warto ją przeczytac.

majkalipcowa

Też myślałem o przeczytaniu książki, bo bardzo lubię porównywać filmy z ich literackimi pierwowzorami. Może kiedyś będę miał okazję.

ocenił(a) film na 7
Martin_Eden

Myślałam, że książka będzie rozwlekła, nudnawa, a czyta się naprawdę fajnie, szybko, jest wciągająca. Polecam :)

majkalipcowa

Dla mnie filmowym odpowiednikiem "Kroniki wypadków miłosnych" jest "Do widzenia, do jutra". Magiczne, wspaniałe dzieła! Choć właściwej wersji filmowej w reżyserii Wajdy nie widziałam jeszcze, ale boję się, że się na niej zawiodę, więc odkładam i odkłaaadam. W każdym razie nadrobić w końcu muszę.

ocenił(a) film na 10
Martin_Eden

Zgadam się....niesamowita atmosfera tego ostatniego lata ...tuz przed wybuchem wojny...
Ja wogóle mam sentyment do filmów kręconych naj jeziorem/rzeką , i w czasie pięknego polskiego lata :_ )

Martin_Eden

Te wstawki z Konwickim zapewne nie były dla widza, tylko dla niego samego. Podobnie pewnie było z postaciami granymi przez Łomnickiego, Kownacką i Szczepkowską, Ich kwestie właściwie nie miały związku z osią filmu. Albo Żydzi w szkole, parady ułanów, czy prawosławny obrzęd pogrzebowy - rzeczy z zupełnie innej beczki. Podobnie było w Dolinie Issy (recytacje wierszy Miłosza bez związku z fabułą). Podobnie bywa u JJ Kolskiego - są jakieś takie dziwne wtręty autora, choć nie występuje on osobiście, nie mające związku z fabułą. To cecha charakterystyczna dla kina autorskiego. Może autorzy przekazują coś wąskiemu gronu ludzi o pokrewnych duszach i ci ludzie coś wtedy czują (podobnie jak przy odbiorze malarstwa, instalacji czy muzyki). To mogą być jakieś strzępy wspomnień z wczesnego dzieciństwa twórców. Mnie osobiście takie rzeczy nie drażnią a i nie wysilam się by je zrozumieć. Szanuję je.

ocenił(a) film na 7
Martin_Eden

Zapewne to był zamysł nawiązania do samej książki, w której opowieść jest prowadzona już po wydarzeniach z lata 39, w formie ulotnych wspomnień pierwszej miłości....

ocenił(a) film na 8
Martin_Eden

to trzeba sobie zadać pytanie, co i po co mówi przypadkowy gość, który nie jest przypadkowy.... to dorosły Witek z zaświatów, który cokolwiek mówiąc przypomina o ulotności życia, przepowiada smutną przyszłość, mówi, że będzie cmentarz na górze.... zatem życie przeminie, zdarzy się wojna, tragedie, bierze starą fotografię ojca.... w mojej ocenie słuszne wstawki, dają refleksję, bez dodatków byłaby to tylko historyjka o dzieciakach.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones