napisz mi co bierzesz - tez bym chcial miec takie wizje ;)

nie trzeba niec brać, zeby mieć takie wrażenia,
wszystko zależy od widza, czy lubią taki typ kina
pozdrowienia

Popieram Lingsu, film był fantastyczny. Troszkę naciągane efekty specjalne, ale za to nadrabiał Hrithik swoją grą. Jak dla mnie za mało Rohita (uwielbiam tę postać! Zwłaszcza w "Koi... Mil Gaya"), a pod koniec człowiek ma wrażenie, że Jadoo wskrzesi Nishę. Ogółem film ma ode mnie 9/10, za mieszankę "Matrixa", "Zorra" i wielu, wielu innych!

Ten film jest świetny. Tak.. mieszanka wybuchowa-rewelacja... Tez miałam takie wrażenie, że Jadoo przybędzie znowu i Nishę wskrzesi-fajnie by było. Ale ogółem: Hrithik-świetny, Priyanka-jak na jej możliwości, to nawet dobrze zagrała, i Rekha-po prostu zajefajnie.
PS: zapraszam na mój blog. Niedawno skrobnęłam wpis o Krrishu. Ale też inne ciekawe tematy mam. Zapraszam. Namaste!

Film mi sie ogólnie podobał, ale niestety scenariusz trochę jakby był dla dzieci chwilami, bardzo przewidywalny, az mdły, ale reszta, piekne widoki, nawiazanie do natury, symatyczni aktorzy to mi sie podobało

Przyznaję, że film jest nieco przewidywalny, może nawet naiwny. Ale bądźmy szczerzy - to charakterystyczna cecha kina Boolywoodzkiego. Lubię te filmy, zwłaszcza nowsze bo niemal zawsze kończą się happy endem. To brzmi trywialnie, ale osobiście często zdarza mi się czytać na zmianę książki o fizyce kwantowej i typowe romanse, choćby te J. C. Mahler. Podobnie jest z filmami. Zwłaszcza w takie dni jak wczoraj, kiedy kompletnie nie miałam ochoty zastanawiać się nad złożonością tego świata, dobrze jest sięgnąć po lżejszy, trochę kiczowaty film. Można się pośmiać, czasem popłakać, obstawić zakłady "kto kogo i dlaczego".
Mam sentyment do filmów o superbohaterach, superman, spiderman, batman, zorro, matrix a nawet gwiezdne wojny :) dlatego film przypadł mi do gustu, mimo - jak przedmówca to ujął - nieco mdłej i przewidywalnej akcji.
Swego czasu oglądałam "Czasem Słońce, Czasem Deszcz" i polubiłam aktora który ku mojej uciesze w tym filmie grał główną rolę.
Pozwolę sobie jeszcze odnieść się do jednego z komentarzy na forum jakoby Pryja miałaby być zwykłą k*rwą. No przyznaję, zachowała się okropnie, ale suma sumarum wyszedł z tego całkiem przyzwoity watek romantyczny, nikt nie zaprzeczy.
Na koniec tylko jedno zastrzeżenie. To mi się bardzo nie spodobało, bo postrzegam to jako niedopatrzenie realizatorów pomysłu. Nie wiem, może przez zapomnienie, może z innych powodów. Ale do wszystkich kotów tego świata co się stało z tą dziewczynką na wózku? Jej brat zamordowany. Liczyłam że ostatkiem sił otworzy oczęta złapie Krrisha za dłoń i szepnie: "zaopiekuj się moją siostrą!". A tu o dziewczynce ani słowa...

osobisie uwazam,ze film byl grubo za bardzo przesadzony jednak i tak byl przyjemny dla oka.....ja chwilami to nawet widzialam sceny rodem z anime "Dragon Ball",dobila mnie tyko koncowka...facet 20 lat warzywko,a nagle ulamek sekund i jest zywczyk i prawie tak samo umiesniony jak synek.Strasznie mnie bawilo to jak hrithik przez wiekszosc filmu latal z takim bananem na twarzy az sie nasuwala mysl...ze tez o to nie boli :p

Cos pieknego :<<

myślę że można to wytłumaczyć (częściowo) tymi całymi zdolnościami, jakby nie było synek nie odczuł ciosów jak każdy normalny człowiek