Schematyczny? Jak najbardziej. Naciągany? Oczywiście. Mimo to bardzo mi się podobało. Kocham slashery z tego okresu. "Bloodmoon" przypominał mi dość mocno "Zabójcę Rosemary". Oba w podobnym klimacie. Dawno żaden horror tak mnie nie wciągnął. Może zawyżone ale 8/10.
ze co jaki bardz dobry slaby :D poczatek niezly fajnie wydlubane oczy tg synka i to zabijanie tym czyms ale jak na 94 min filmy juz w 50 cos mozna sie domyslec kto jest morderca potem to zabija bez zadnego przebrania maski i klimat jakis tam strach czy cos spada glupie zakonczenie jakas tam szkola katolicka a cipeczki w wieku 17 16 l pokazuja cycki i daja je lizac jakims cwelom :D