Ostatnio próbuję się z dłuższymi tekstami, więc chyba skrobnę recenzję. Tutaj postaram się więc, krótko podsumować seans.
"Krwawy księżyc" jest klimatyczny slasherem z kilkoma świetnymi pomysłami (katolicka szkoła dla dziewcząt zawsze była lokacją idealną dla horrorów) oraz fajnymi nawiązaniami (króciutkie ujęcie pijące do "Psychozy"). Niestety całość psuje zakończenie. Z niezłego filmu robi się zupełne dno w ostatnich 30 minutach.
Zobaczyć warto dla pierwszej połowy seansu. Później zawód nieunikniony.