wiedzieć, co dostało Oscara. UWAGA! SAME SPOILERY!!!
Treścią filmu jest fantazja starego zdziwaczałego geja, który opowiada nam (to znaczy widzom) całą tę historię.
Gej jest samotny, wywalili go z roboty, więc siedzi w domu i na okrągło ogląda telewizję. Stąd jego fantazja oparta jest głównie na obejrzanych filmach, takich jak na przykład Potwór z Czarnej Laguny, Piękna i bestia, a nawet ruski Diabeł morski. Do tego standardowe motywy z zimnowojennych filmów szpiegowskich itp.
Uroiło się więc temu gejowi, że jego sąsiadka, niemowa-sierota i jeszcze bardziej samotna niż on, która jest sprzątaczką w jakimś rządowym laboratorium, zaprzyjaźniła się tam z człekokształtnym "potworem". Źli rządowi ludzie potwora katują i chcą mu zrobić wiwisekcję, więc ona z pomocą tego geja wykrada go i ostatecznie wypuszcza na wolność.
Dla geja jest to swego rodzaju kompensacja, typu "każda potwora znajdzie swego amatora", co mu daje nadzieję, że i on może kogoś sobie znajdzie. Biorąc udział w akcji zdobywa się także (po wahaniach) na bohaterstwo, co go niewątpliwie dowartościowuje.
Wiadomo, kto w takiej sytuacji będzie zły. Gej oczywiście za swoje marne życie obwinia białych mężczyzn hetero, których nienawidzi. Wyobraża sobie, jacy są obrzydliwi (główny zły w czasie filmu dosłownie gnije), jak źle odnoszą się do swoich i nie tylko swoich kobiet i jak okropnie wygląda ich seks. O dziwo, dostaje się nawet Murzynowi hetero, z którym pozytywna Murzynka hetero (też wtajemniczona w całą akcję) ma tylko udrękę i który w kluczowym momencie doprowadza do wsypy, bo jest zahukanym Murzynem i przed obrzydliwym białym hetero gotów jest niemal stawać na baczność.
Fantazja geja jest, jak napisałem, czysto kompensacyjna, więc nie bardzo trzyma się kupy. Wykradanie "potwora" z supertajnego laboratorium to komedia. Nawet wypełnienie łazienki wodą (jest taka scena) nie spełnia wymogów zadania dla V klasy typu "oblicz, ile czasu zajmie wypełnienie basenu wodą". No ale to fantazja, w której wszystko jest możliwe (więc tak naprawdę nic nie jest ciekawe).
W dodatku w tej fantazji występują też Ruscy (jeden dobry, reszta źli), którzy niby mówią po rosyjsku. Ale ponieważ gej najwidoczniej rosyjskiego nie zna i może tylko osłuchał się z jego brzmieniem w jakimś filmie (może w tym Diable morskim?), ten rosyjski to również komedia.
Zdjęcia niezłe, reszta do bani.
Super to ująłeś! I to powinna być recenzja filmwebu, a nie ta opłacona przez dystrybutora pseudointeligencka papko-laurka w wykonaniu muszyńskiego