Film nie jest zły. Można nawet powiedzieć że jest dosyć ciekawie zmontowany i zrealizowany ale... ale według mnie nie jest to arcydzieło godne wszystkich zachwytów, nagród i nominacji.
Jak zwykle skuteczna promocja i sztuczne zamieszanie wokół filmu zrobiło swoje.
Uwielbiam musicale!! Ten film to taki trochę musical a trochę film z dobrym podkładem muzycznym. Tak, jakby sam reżyser nie mógł się zdecydować czym właściwie jest ten obraz. W warstwie dialogowej film jest bardzo ubogi, na czym cierpi historia głównych bohaterów. Taki romans bez romansu, bez emocji, seksualności, napięcia między dwojgiem ludzi. Główne postacie są delikatnie papierowe (choć Emma wypada bardziej przekonująco). Umiejętności wokalno/taneczne obojga bohaterów średnie. I dlatego cały film również wypada średnio. Jedyne co naprawdę chwyta za serce to zakończenie!!! Jest fajnie zrobione i porusza. Cała reszta to niesamowicie dłużąca się historia związku (bo miłości tu nie czuć). Chyba że będziemy ten film traktować jako odzwierciedlenie naszych czasów, gdzie na prawdziwą miłość nie ma już miejsca.
W 2016 był jeszcze jeden, zupełnie inny, film muzyczny - Sing street. Też był nominowany do Globów ale żadnego nie dostał. Według mnie o wiele ciekawsza historia!!!! Lepiej i bardziej wiarygodnie zagrana z fajnym przesłaniem, że nie wolno bać się podążać za swoimi marzeniami. Gorąco polecam!