Był pokaz filmu na festiwalu w Wenecji, ponoć jest znakomity (cyferki z recenzji, gwoli ścisłości: MC:91/100, RT 100%). Trochę mi ulżyło, bo się bałem, że po cudownym zwiastunie film okaże się słabszy, ale wygląda na to, że na szczęście jest tak świetny jak sam trailer

Mysle, ze zostana nominowani. Emma Stone moze nawet wygrac. Co do roli meskiej nie jestem pewna - mysle, ze ze wzgledow polityczno-spolecznych wygra Denzel Washington (chociaz licze, ze nie). Co do najlepszego filmu obstawiam niestety Billy'ego Lynna, bo Akademia wielokrotnie udowodnila, ze gustuje w takich filmach, nawet tak zlych jak ten.Mam nadzieje, ze Kristen Stewart go popsuje.

I za to właśnie kocham ten sezon przedoscarowy! Przewidywania mogą tak łatwo i tak szybko ulec kompletnej zmianie. Na wiosnę "Billy Lynn's..." i "The Birth of a Nation" wielkim faworytami do statuetki, a teraz spisane na straty :€ (choć ja się z takiego obrotu rzeczy bardzo ciesze :D)

Jeszcze niedawno jego wygrana w najlepszym filmie była bardzo zagrożona przez polityczne filmy o tematyce rasowej czyli: "Fences", "Moonlight" albo "Loving". Była spora szansa, że Akademia nagrodzi któryś z tych filmów statuetkę w Best Picture, żeby czarni odczepili się na rok czy dwa tak jak ze Zniewolonym w 2014. Jednak przyjechały średnie recenzje filmu Loving prosto z wrocławskiego AFF, więc w grze pozostały już tylko dwa tytuły o czarnych. Ale kilka dni temu sytuacja uległa diametralnej zmianie. Dlaczego? Bo wyboru wygrał... Trump! Według mnie automatycznie stawia to Moonlight i Fences na przegranych pozycjach bo Oscary, ktore odbędą się miesiąc po zaprzysiężeniu Donaldana prezydenta USA nie dadzą szansy filmom o tematyce liberalnym przy władzy republikanina... Dlatego teraz po wypadkach minionych dni przyznaję Ci rację: Czuć Oscary i to już bardzo pewne, nie dość że w głównej kategorii to może jeszcze w kilku innych (choć z nagrodą dla Goslinga bym raczej uważał bo on ma mała szanse - zbyt duża konkurencja).

No nie... naprawde wydaje Ci sie, ze wybor prezydenta ma wplyw na ceremonie oscarowa? Jesli jego wladza siegnie tak daleko, to chyba sie wybiore na czteroletnie wakacje do Kanady :). Zawsze mi sie wydawalo, ze Oscary to poworka Zlotych Globow, a te chyba beda rozdane przed jego zaprzysiezeniem.
W tej chwili jestem za La la Land, Arrival lub Manchester by the sea jako faworytami. W kwestii najlepszego aktora, mysle, ze Gosling moze miec nominacje, ale wciaz obstawiam Denzela Washingtona (mam jednak nadzieje na Joela Edgertona), ale bylaby to taka sama niespodzianka jak wygrana z tamtego roku Marka Rylance'a. Na Afflecka tez bym sie nie obrazila.

Długo by gadać i to obszerny temat... Ale po krótce moim zdaniem jeśli nie sprowadzą tego oszołoma do pionu to może się to źle skończyć, bardzo źle dla nas. Proponuję zamiast Kanady Marsa albo jakąś inną galaktykę ewentualnie, bo jak go nie dopilnują to wysadzi cały swiat :D A tak na serio i odbiegając trochę od stricte polityki nawet gdy Trump nie będzie miał wolnej ręki we wszystkim to Oscary to reprezentacja kultury amerykańskiej i wszyscy mówią o filmach, ktôre wygrają złotą figurkę. Dlatego watpię w sukces dzieł o czarnoskórych czy homoseksualistach, a nawet Żydach ;) W związku z tym takim bezinwazyjnym obrazem wydaje się być "La la land" i u mnie pozostaje zdecydowanym faworytem z dużą przewagą nad resztą (ManchSea, Moonlight, Fences i Arrival + Silence to na tę chwilę ta reszta, czyli prawie pewniacy do nominacji).
Ojojojj! Powiem jedno: Złote Globy bardzo często nie są sprawdzonymi prognozami Oscarów i według mnie to tylko przedsmak prawdziwej walki. Dodają dużo niepewności do wyścigu oscarowego i długo by się rozwodzić o tym dlaczego, ale ja podam dwa główne powody i na przykładzie spróbuje Ci to zobrazować :) A więc:
1) Istnienie kategorii "dramat" i "komedia/musical" - chwyt dla filmów , ktore nie maja szans nawet na nominacje do Oscara, ale tu się mogą wykazać (często z dramatu przechodzi wszystkie 5 albo 4, a z komedii lub musicalu 1, góra 2 - adekwatnie do kategorii pierwszoplanowych ról: przechodzą zazwyczaj 3,4 bądź nawet 5 osób z dramatu i przynajmniej 1 z komedii)
2) Problemy z kategoryzowaniem ról - zmora Złotych Globów: często nominują kogoś za drugi plan, a w Oscarach o dziwo jest już na "pierwszym planie" albo ma odwrót... wiele można podać przykładów ale takie bardziej aktualne to Vikander za Danish Girl i Rooney Mara za Carol - w Globach na pierwszym planie a pózniej w Oscarach na drugi plan wyrzucone. Ciekawy przykład: Vikander nominowana była też w Globach w drugim planie za ExMachinę, a w Oscarach znalazła się tam z inna rolą :O Z kolei np Christian Bale miał nominavję do Globa w kategorii aktor w komedii lub musicalu a do Oscara już go nominowali w drugim planie. Oczywiście rzadziej a nawet bardzo rzadko zdarzają się przypadki, że ktoś w Globach idzie na supporting role a potem w Oscarach nagle jest w leading actress czy actor - raczej w jedną stronę. Bardzo dużo też przypadków się pojawia że ktoś kto nie miał nominacji do Globów dostaje nomkę do Oscara. Przykłady? Rachel McAdams 2016, Mark Ruffalo 2016, Bradley Cooper 2015, Marion Cottilard 2015, Emmanuele Riva 2013, Quenzcośtamblabla Wallis 2013, Jonah Hill 2014 i Gary Oldman 2012 czy Demian Chibir 2012 (oczywiście pojawili się nagle i żadne z nich nie dostało statuetki ale zasiali zamęt i było zdziwienie że wygryźli tamtych z Globów ;))

Przechodząc do przykładu aktualnego z zeszłego roku:
Nominowane do Dramatu w Złotych Globach były: Carol, Zjawa, Pokój, Spotlight i Mad Max (co?! dlaczego nie komedia?). Wygrała Zjawa! A do nominacji do Best Picture przedostały się wszystkie poza Carol.
Nominowane do Komedii/Musicalu w Złotych Globach były: Marsjanin, Big Short, Joy, Wykolejona i Agentka. Wygrał o dziwo Marsjanin i przeszedł dalej. Oczywiście przeszedł też Big Short bo tematyka i wymowa i aktualny i w ogóle dobry film ale skomplikowany (najwyraźniej akademicy nie są tacy głupi skoro nadążyli za tempem :")) Po drodze powypadały Joy (skabe recenzje i dosyć już Russella) i dwa zapchajdziury czyli Agentka (no nie ma szans w Oscarach :D) i Wykolejona (pomyłka że ten film w ogóle powstał).
Także do Oscara nominowana z Globów 6 filmów (dwa z komedii/musicalu i 4 z dramatu). Dodano do tego jeszcze 2 dramaty: Most Szpiegów (bo Spielberg -,-) i Brooklyn (nie zasłużył o nwm dlaczego...). Łącznie mieliśmy 8 filmów, 6 dramatów i teoretycznie dwie komedie (ale nie takie typowe komedie). Mimo, że Globy wygrała Zjawa i Marsjanin to Sporlight zgarnął wisienkę na torcie (choć do końca nie było jasne kto wygra!). Podsumowując: taki urok Globów i Oscarów - trudno to przewidzieć bo rozdanie Globow to nie jest automatyczne rozdanie Oscarów :)
Takich przykładów jest mnóstwo i polecam zwrócić na to wszystko uwagę w rym roku ;)

U mnie w kwestii tego roku: szustkę filmów juz napisałem i dorzucam do tego na tę chwilę Lion i Jackie. Jeśli postanowią nominować 10 to dam jeszcze szansę Sully'emu i Loving. Tuż za nimi Przełęcz Ocalonych.
Z kolei po tym jak Dev Patel odszedł do drugiego planu, a Keaton prawdopodobnie nie ma już szans bo podobno nikogo już nie obchodzi The Founder, to robi się węższy krąg kandydatów do nominacji do Leading Role, ale nigdy do końca nie wiadomo tak już się dowiedziałaś ;D Moje typy;
1. Denzel Washington
2. Casey Affleck -nie schudł, nie utył, nie gra homosia, nie gra Żyda ani czarnego wiec to może być za mało dla Akademii :/ stad drugie miejsce u mnie
3. Ryan Gosling, ale bez szans na statuetkę
4. Andrew Garfield (chyba że się wyrzuci własna konkurencja)
5. Tom Hanks z kredytem zaufania do akademików bo juz dawno go nie nominowali
Bardzo blisko: Joel Edgerton
Ewentualnie: Warren Beaty? Robert DeNiro? Matthew McConaughey? Jack Gylenhall? Ale to bardzo niepewne na tę chwile :(

Nie zmieniles preferencji po nominacjach do Zlotych Globow? Denzel Washington - najwieksza niespodzianka, nie zostal nominowany za rezyserie, wiec jest pewne (i niewazne kto wygral wybory), ze zgarnie Oscara za role pierwszoplanowa.
Natomiast Moonlight mnie dobija. Naprawde moze byc lepszy od La la land? Pokazy przedpremierowe Silence chyba nie poszly najlepiej jesli Scorsese wlasnie moze pomachac Oscarowi na do widzenia.

Dam ci przetrawić obie odpowiedzi wiec odpisz kiedy chcesz, na spokojnie i jak złapiesz trochę czasu ;)

Zlapalam troche czasu ;) Masz absolutna racje z Globami - sama bylam niebywale zaskoczona faktem, ze Matt Damon zagral w tamtym roku w komedii lub musicalu.... i nawet mu sie poszczescilo. Nie powiodlo sie Rachel Adams, ale jakby nie patrzec jej rola byla pierwszoplanowa. Ten sam dylemat pojawi sie podobno w tym roku z Viola Davis - prawdopodobnie zgarnie Oscara jako aktorka drugoplanowa, ale pare osob obstawialo ja jako aktorke pierwszoplanowa, gdzie niestety ulega Emmie Stone. Swoja droga Emma Stone ma ulec Annette Bening i to ona prowadzi w ostatnich notowaniach.
Jesli chodzi o meska role pierwszoplanowa, to popieram typy z wyjatkiem Andrew Garfielda - nie wiedziec czemu nie widzialam go jeszcze w pierwszej piatce typowanych, chociaz to swietny aktor. W typowaniach widze Joela Edgertona - ale jego wygrana uwazam za wykluczona. Co do Toma Hanksa - tu mam obiekcje. Przede wszystkim wychodze z zalozenia, ze jeden Oscar na dana kategorie wystarczy i moglby dac sie cieszyc innym. Z drugiej strony pamietam brawurowa role w Kapitanie Phillipsie i nominacje do Zlotego Globu, bez nominacji do Oscara i nie jestem pewna czy nie bedzie powtorki w tym roku (wowczas obstawialam Roberta Redforda, takze bez pozniejszej nominacji do Oscara). Ryan Gosling moim zdaniem tez bez szans na statuetke, ale chyba dostanie nominacje (ale wcale nie ukrywam, ze moze powtorzyc sie sytuacja z Titanica - film zgarnia wszystkie mozliwe nagrody, a nie bedzie nominacji dla pierwszoplanowego aktora). Tu chyba zawazy jego talent wokalny - albo go ma, albo nie - po trailerze obstawiam, niestety to drugie. Wciaz typuje Denzela Washingtona - chociaz on moze zgarnac Oscara rowniez jako rezyser. Biedny Scorsese, w tym roku mu sie chyba znowu nie poszczesci :).

Co do mojego nowego prezydenta (jeszcze elekta) - wlasnie sie wycofuje z wiekszosci obietnic wyborczych, wiec jego konserwatywnosc byla tylko pozerka. W tej sytuacji watpie, aby chcialo mu sie wplynac na Oscary. Zreszta jesli Denzel Washington nie spieprzy brawurowo filmu i roli, to nie ma szans, zeby odebrac mu Oscara przynajmniej w jednej z kategorii.

XD

Taka śmieszna ta rozmowa? Czy może to, że Trump będzie sprawował władze totalitarną i nie dadza nic murzynom?

Śmieszne twierdzenie że Akademia miałaby się próbować podlizać Trumpowi, kiedy milion razy prawdopodobniejsze jest że będą chcieli mu czymś dowalić. Jeżeli w ogóle będą się czymś takim kierować(a pewnie niewielu będzie).

Ja sadze ze albo La la land albo Moonlight - albo docenia czarnych i gejów albo ten ciepły musical. Czas pokaże ale na te chwile pewnie sie tym nie sugerują (Trumpem), bo jednak nie bedzie on taki jak wszyscy przewidywali tylko raczej go choć troche wyprostują i sprowadza do pionu.

Trump w ogóle nie będzie, bo realną władzę będzie miał Pence(ba, już ma).
Ale obecnie to rzeczywiście wygląda jak dla mnie na 50/50 pomiędzy La La Land i Moonlightem(może z lekkim naciskiem na La La Land), chyba że znikąd jeszcze wyskoczy Silence.

To prawda, teraz nie mamy się już co obawiać o losy świata ;) Zwyczajnie przesadzone były te zapowiedzi okropieństw, które się wydarzą jeśli Trump zwycięży w wyborach...
Obejrzałęm wszystkie materiały z planu zdjęciowego La la landu i to naprawdę wygląda jak coś wartego Oscara - chociażby za klimat, układy taneczne, muzykę, kostiumy i chemię między parą głownych bohaterów.

Czy przesadzone to się jeszcze przekonamy.
Ja się nie wypowiem, bo mi to póki co wygląda beznadziejnie xD

Tak, ale zapowiedzi z rychłym końcem świata trochę ucichły ;')
Pozostaje mieć nadzieję, że nie zniszczą świata

Główni faworyci oskarowi moim zdaniem:
Moonlight
Manchester by the Sea
La La Land
Hacksaw Ridge

Ewentualnie jeszcze:
Silence
Nocturnal Animals

Jakkolwiek byłby to udany film w swym gatunku i nie tylko to i tak fora filmowe zostaną zalane opiniami typu - czym się tu zachwycać, beznadzieja, za co tyle nagród czy tam nominacji, co za nudy , przeciętne, aktorstwo, poprzedni film reżysera lepszy nie tego się spodziewałem, Oscary czy tam inne globy schodzą na psy nominując takie badziewie i tak dalej.

Piszę tak o tym filmie bo to może być coś w stylu Grawitacji czyli wiele skrajnych zachwytów wśród krytyki i niektórych widzów ale tez już głównie u widzów (podejrzewam że chodzi tu o niedzielnych oglądaczy) skrajna krytyka i brak zrozumienia. Jedno jest na razie pewne - drugim Titanikiem to ten film na pewno nie będzie a ostatnio spotkałem się z takimi przepowiedniami i to kilka razy i nawet nie wiem czemu się tak to ludziom kojarzy.

Póki co mogę kierować się tylko recenzjami i ocenami,
a następnie nominacjami do złotych globów, a później do oskarów. Na chwilę obecną widziałem z tych filmów tylko Hacksaw Ridge.

Z zagranicznych filmów chwalone są
Kimi no Na wa., Forushande, Ah-ga-ssi na które czekam.
A z naszego rodzimego kina polecam
Wołyń i Ostatnia rodzina, które już widziałem.

Hacksaw? Jak dla mnie to nie jest aż taki pewniak... Globy to jednak nagrody typowo prasowe i nie wydaje mi się zeby Akademia aż tak doceniła Przełęcz ocalonych, żeby mozna go było nazwać faworytem. Nocturnal Animals niestety dla mnie wypadł z wyścigu przez za małe zainteresowanie krytyków i za mało buzzu w wyścigu po Oscary - prawie nigdzie nie miał nominacji do najlepszego filmu ://
Z resztą moje przewidywania są troszke inne...

"Silence" reżysera Scorsese natomiast całkowicie pominięto przy nominacjach do złotych globów więc też raczej nic nie zwojuje.

Już nie chciałem pisać, ale Silence stoi pod dużym znakiem zapytania. Czyżby sie nie udał?