PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=718819}
7,3 191 786
ocen
7,3 10 1 191786
7,3 50
ocen krytyków
La La Land
powrót do forum filmu La La Land

Nie jestes fanem musicalu, bo wstawki muzyczne denerwuja Cię niczym reklamy w najbardziej wyczekiwanym momencie ? Też nie jestem fanem tego gatunku,ale wczoraj obejrzałem i jestem zachwycony. Wszystkie składniki filmu są smacznie skomponowane. Nie ma tu nachalnych prób przypodobania się komukolwiek i chyba dzięki temu proste składodowe w idealnie dobranych proporcjach otwierają przestrzeń magiczną, ktorej często doświadczamy, ale nie potrafimy ubrać w słowa. Zachęcam do obejrzenia i odnalezienia odrobiny magii zaklętej w naszej zwyklej codzienności. Polecam :)

ocenił(a) film na 10
plont29

Zgadzam się z Tobą. Sam nigdy nie przepadałem za musicalami, ale La La Land już od paru dni wciąż siedzi w mojej głowie i osobiście uważam, że to jedno z najlepszych filmowych doświadczeń zeszłego roku :D

użytkownik usunięty
kpawlak2000

A widziałeś Kacper Lobstera albo Służącą?

ocenił(a) film na 10

Gdybym widział, to bym ocenił :D Mimo to, dzięki za to pytanie, już zaznaczam do obejrzenia ;)

ocenił(a) film na 10

"Lobstera" widziałem i też świetny film, który innym polecam. Jedna z najlepszych i najoryginalniejszych produkcji ostatnich lat, a karierę Lanthimosa już śledzę obowiązkowo. "Służącą" także mam zamiar nadrobić, a stoi ma mojej półce z DVD od miesięcy.

ocenił(a) film na 10
kpawlak2000

Mój pierwszy musical i od razu arcydzieło :)

ocenił(a) film na 9
real2233

Musicale są super. Oczywiście nie wszystkie ale warto sięgnąć po filmy tego gatunku.

real2233

Ja z kolei nie cierpię takich filmów i ostatnio zostałem zmuszony na własną odpowiedzialność niestety wybierać między 50 odcieniami kupy i tym. Wybrałem mniejsze zło, z trudem skupiając się na tym co jadłem na śniadanie i co leciało w radiu w samochodzie przed chwilą, kiedy były wstawki śpiewane. Przeżyłem.
Po 1 - Jazz, który dosłownie reanimował moją cierpliwość do tego filmu.
Ale szczerze mówiąc - gdyby nie te na siłę romantyczne wstawki dla nastoletnich zakochanych dziewcząt (jak np. to że dzwoni że tęskni a on już czeka w mieszkaniu na nią... żenada) i śpiewane wstawki to film byłby naprawdę świetny. Wyobraźcie to sobie tylko, jak dobre by to było.
Nie oceniam bo nie trawię melodramatów i romansów z uwagi chyba na to, że wyrosłem z takich rzeczy jak nauczyłem się myśleć, ale są elementy w tym filmie, które na poważnie stawiają momentami ten wytwór kultury, na najwyższą półkę.
A jeszcze - co do Oscara to nie mam zielonego pojęcia za co.

plont29

Moulin Rouge też był subtelny...ale nie do końca mi się podobał.

peterson78

Moulin Rouge jest zupełnie inny niż La La Land. Według mnie jest taki bardziej baśniowy i ma zdecydowanie cięższy klimat. Co prawda widziałam go lata temu i nie do końca wszystko pamiętam, ale wtedy mi się podobał, choć pamiętam że uważałam go za lekko dziwny.

La La Land zdecydowanie polecam, nawet jeśli ktoś nie lubi musicali, to muzyka powinna mu się spodobać, bo szybo wpada w ucho, jest prosta ale przy tym piękna. Zdjęcia są świetne, wszędzie można zaobserwować grę kolorów i choć historia toczy się w dzisiejszych czasach, to często wydaje się, że akcja to lata 60-70-te. Mnie zachwycił, a teksty że ma prostą fabułę i dlatego jest zły są według mnie śmieszne, bo jest w historii kina sporo prostych lecz pięknych filmów.

klaudia_nascimento

Niektórzy myślą , że na musicalu to będą mieli zawiłą fabułę i wciągającą jak w filmie "Wyspa tajemnic" lub "Incepcja". To nie ten gatunek. Musical ma być lekki i przyjemny , nawet jeśli jest z elementami melodramatu. To tak jakby fan horrorów oczekiwał takich samych emocji po komedii romantycznej.

ocenił(a) film na 6
Patianna

Roznie jest z musicalami. Taki "Kabaret" to i piosenka, dramat, obyczajowka i polityka - po prostu uniwersalne kino. Na pewno nie takie banalne jak "La la land".

ocenił(a) film na 6
Qjaf

Masz też Funny Girl, lekki zabawny z nutką dramatyzmu. Liza vs Barbra - musicalowy pojedynek mega gwiazd, która pani wygra?

ocenił(a) film na 6
Prorockus

Wiesz co, nie czuje sie uprawniony do odpowiedzi, bo nie widzialem Zabawnej dziewczyny:)

ocenił(a) film na 6
Qjaf

Polecam :)

ocenił(a) film na 6
Prorockus

No mam sporo do nadrobienia:) Pozdrawiam!

ocenił(a) film na 4
Patianna

Chyba nie znasz wielu musicali, a jedynie to co twórcy filmów nimi nazywają. Obejrzyj nagrania:
Elisabeth z Wiednia,
Sweeney Todda z Brodwayu (nie mówcie mi o tym filmie nawet),
Notre Dame de Paris,
Drakulę z Graz,
Les Miserables w jakiejkolwiek wersji, która nie jest filmem,
Tanz der Vampire z Wiednia, Hamburga, lub naszej Polskiej ROMY,
Jekylla&Hyde'a z Broadwayu lub teatru Rozrywki w Chorzowie,
Jesus Christ Superstar z dowolnego teatru (polecam znów teatr Rozrywki), albo od biedy nawet to nagranie z 2000 roku,

Polecam także polskie akcenty jak:
Chłopi w wykonaniu Teatru Baduszkowej w Gdyni
Lalka w wykonaniu Teatru Baduszkowej w Gdyni

Wtedy porozmawiamy na temat tego jak to musical ma być "lekki" i "przyjemny"...

Ayesha12

Tylko ja mówię musicalach - filmach, nie teatrze, więc czemu odbiegasz od tematu? O tym, że teatralne musicale są ciężkie (albo chociaż zdecydowanie cięższe) to wiem bo oglądałam Notre Dame de Paris, nasze Metro, francuska Romeo i Julia też nie jest "lekka" i Upiora w operze.
I nie mów mi kiedy mogę na dany temat się wypowiadać, a kiedy nie - "Wtedy porozmawiamy na temat tego jak to musical ma być "lekki" i "przyjemny"."
To, że dla Ciebie La La Land może być zbyt cukierkowy, nie znaczy , że innym ma się nie podobać.
Spuść z tonu, bo to forum nie jest do obrażania siebie nawzajem, wyśmiewania czyjegoś gustu lub ewentualny brak wiedzy o gatunkach filmowych.

ocenił(a) film na 10
peterson78

Też uważam "Moulin Rouge" za przereklamowany. Scenariuszowo ten film wręcz leży, ale ze względu na stronę wizualną i niektóre covery piosenek (w szczególności "Roxanne") to jest to moje "guilty pleasure" :)

plont29

Dokładnie moje obawy. Nienawidzę musicali. Trailer też mnie nie zachęcił. Ciągle jestem zdziwiona oceną tego filmu i nagrodami, no ale za coś w końcu je dają - chyba trzeba obejrzeć w takim razie ;)

paula_ryba

Także nie darzę musicali zbytnimi uczuciami (no dobra - nie lubię ich), trailer był... dla mnie po prostu był. Ale sam film - i tutaj, kurczę, trudno to słowami opisać (pewnie lepiej byłoby zaśpiewać...), jest po prostu, jak to określił autor tematu, magiczny. Trzeba obejrzeć tak bardzo-bardzo :)

ocenił(a) film na 8
plont29

Ja jestem fanem Musicalu, więc obawiam się, że w moim przypadku może być odwrotnie z oceną.
No ale zobaczymy. Nieśmiało wybieram się do kina.

ocenił(a) film na 6
de_Franco

Też jestem ich fanem i strasznie ciekawi mnie jak ocenisz ten :)

ocenił(a) film na 8
Prorockus

Bardzo mi przyjemnie.
Postaram wykrzesać z siebie jak najwięcej obiektywizmu.

ocenił(a) film na 8
Prorockus

No i po bólu.

SPOILEROWA ocena

Ocena pozytywna ale . . . jest kilka minusów, które sprawiły, że jakoś nie padłem.
Nie jestem krasomówcą więc wymienię w punktach
- To że brak zmyślnej fabuły (przy musicalach dyskusja stara jak świat) to mi nie przeszkadza.
Ale tu praktycznie nie ma fabuły w ogóle. Jest jej zarys. Szkielet, a na nim . . . ZERO. No może 0,5 :)
Postacie są płytkie i papierowe i to mogę przełknąć. Ale to że między nimi nie ma żadnej relacji
to jest minus. Zauważyliście, że tu w ogóle nie ma boahterów 2-planowych ?
Stone i Gosling się znajdują, spacerują, rozmawiają, śpiewają, spacerują i koniec filmu. Ale
są TYLKO oni. Reszta stanowi niemal anonimową dekoracje.
Beznamiętnie doklejoną. Koleżanki doklejone na parę sekund by zaklaskały w teatrze.
Siostra Sebastiana odwiedza go, udziela rad i . . . . znika. J.K. Simmons (genialny jak zwykle)
robi za chwilową atrakcję itd.
Zabrakło mi bardziej rozbudowanego świata i większej interakcji. Jakiś element zwrotu,
intrygi, wyboru.
Jest jakiś Greg, co występuje w tle jakieś 10 sekund. Mia ma go dość, ale
kompletnie nie rozumiemy jej wyboru, bo nic nie wiemy o Gregu. Pędzimy do przodu.

- Sama Emma Stone. Niestety. Wybitną aktorką nie jest i pewnie już nie będzie. Problem ten
sam. Znów widzimy na ekranie nie Mie Dolan, a Emmę Stone. Identyko dziewczyna jak
w prawie wszystkich jej produkcjach, robiąca za ładny rekwizyt. Coś tam drgnęło w
"Nieracjolanym mężczyźnie" i "Birdmanie" ale to może specyfika tych filmów zadziałała.

- Niby "wielki" musical, ale co my od strony muzycznej zapamiętamy po latach ?
Obawiam się, że nic.
Chyba, że "Take On Me" i "I Ran". No bo już tak jest. Jak chcesz trochę podkręcić widza
i podnieść poziom, to MUSISZ sięgnąć po lata 80-te. A co ? Samemu nic dziś nie idzie wymyślić ?
No nie.
Mi się to podoba, ale na dobrą sprawę ile można się posiłkować przeszłością. Za co te nagrody ?

Ogólnie film jest mocno symboliczny i "hołdujący" starym czasom. Louise Brooks,
czerwona kurta Deana, impreza a'la 80s, Motown itd. No fajne to wszystko ale nie
powinno przesłaniać oryginalnego wkładu twórców. A ten jest taki sobie.

Choreografia jest ładna, ale bez przesady z tą trudnością układów. Miesiące nauki ? No bez jaj.
To poziom "Tańca z gwiazdami" jakiś 4, góra 5 odcinek. Stone i Gosling trochę się męczą śpiewając.
Ale przyjamniej nie wyszło tak miernie jak w "Nędznikach" Hoopera. Jest w miarę ok.

Pierwszy numer na moście koszmarnie sztampowy i męczący. Ot twórcy postanowili uświadomić nam,
że przyszliśmy na musical (bo oczywiście wcześniej tego nie wiedzieliśmy) ale na szczęście to był
tylko opening i potem jest już lepiej.

Te mankamenty, które powyżej wymieniam nie są jednocześnie jakimiś argumentami na
obecność gniota. To moje refleksje, które nieco zaniżają ocenę końcową. Suma sumarum,
nie jest źle, a nawet dobrze.
Goslinga i Stonę lubię, nawet bardzo, więc ogląda mi się ich dobrze (może na tym polega chwyt,
zresztą obydwoje bardziej wyglądają niż grają).
Równowaga i tempo są zachowane. Nie ma przesytu i jakiegoś rozbuchania choreograficznego.
Parę fajnych momentów. Finał dość przyjemny.
W gruncie rzeczy jak ktoś lubi romantyczne filmy z papierowymi postaciami w musicalowym sosie,
powinien
być usatysfakcjonowany. Przyznam się, że bardziej podobał mi się "La La Land" niż poprzednie
dziełko tego reżysera, "Whiplash", którym się mocno rozczarowałem. I o wiele lepiej niż głośne
przed laty "Chicago", bo
przynajmniej nie udaje niczego więcej niż jest w rzeczywistości.

14 nominacji ? No cóź. To widać, jak mocno obniżamy poprzeczkę (i widzowie i krytycy i
jurorzy wszelacy).
Pewnie jakieś Oscary się znajdą, ale to temat na inną dyskusję.
Howard Hawks powiedział kiedyś, że wybitny film, powinien mieć przynajmniej dwie sceny genialne
i ani jednej złej. "La la Land" ma co najwyżej kilka fajnych scen.
Ocena. Myślę, że obiektywna ocena (czy istnieje coś takiego?) powinna oscylować pomiędzy 6, a 8.
Wszelkie oceny poniżej i powyżej są MOIM ZDANIEM lekko bądź bardziej przegięte. Żeby nie było,
że się wymiguje, ode mnie subiektywnie, chm, no niech będzie słabe 8 (powinno być 7,5).

Tyle ja.

ocenił(a) film na 6
de_Franco

Wychodzi na to, że oceniamy ten film podobnie. Aczkolwiek... minęło półtora tygodnia, a ja już zapominałem o czym on był. "West Side Story" ostatni raz, oglądałem ze 20 lat temu i nadal pamiętam piosenki, a z "La La Land" nic. Oba oceniłem na 7...
Był lepszy niż "Jesus Christ Vampire Hunter" i gorszy niż "Jesus Christ Superstar".
Co do twojej wypowiedzi, tylko jedna uwaga - "Równowaga i tempo są zachowane" - Równowago może, tempo(a bardziej rytm) moim zdaniem już nie.
Pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 8
Prorockus

Tak. "Jesus Christ Superstar" jest lepszym musicalem.
A przy okazji przypomniałeś mi tym tytułem, że po "La La Land" myślałem o starych
musicalach i pomyślałem, że w latach 70-tych dostałby ocenę około 6/10 max.
Istnieje też szansa, że w ogóle przeszedłby nie zauważony.
Powtarzam. Kino (amerykańskie) oscarowe i festiwalowe,
strasznie obniżyło poziom i kryteria oceny.

ocenił(a) film na 3
de_Franco

Przypuszczam, iż w latach 70-tych nikt nie dałby złamanego grosza na produkcję, dostając taki scenariusz i te nędzne parę taktów muzyki.

ocenił(a) film na 6
de_Franco

da sie obejrzeć a samego musicalu jest może koło 20 min nawet mniej

ocenił(a) film na 2
plont29

no ale 'la la land' to nie jest musical, to po pierwsze XD

orwhatever

A co to jest? xD Sam producent zgłosił go do Globów w kategorii komedia/musical. No chyba że to wg Ciebie komedia xD xD

ocenił(a) film na 2
niunia123_filmweb

kategoria to kategoria, a to, jak w rezultacie film wygląda sprawia, że nie powinien być nazywany musical, bo śpiewają w nim tyle, co kot napłakał.

orwhatever

Ok, wiem, że producenci zgłaszają filmy jak popadnie (Marsjanin jako komedia,uch), żeby tylko zwiększyć szanse na nagrody, ale to akurat jest musical.

ocenił(a) film na 2
niunia123_filmweb

przecież nawet ktoś wyżej w tym wątku napisał, że samego musicalu, czyli śpiewania, tańczenia i takich tam jest co najwyżej 20 minut. i to jest prawda. łatwo powiedzieć: ten film to musical, bo czasami śpiewają do siebie i tańczą. ale moim zdaniem za mało tego jest, żeby mówić, że la la land kontynuuje tradycję musicalu typu 'parasolki z cherburga' albo nawet tego nieszczęsnego 'chicago'

orwhatever

And so I wanted to make a musical that acknowledged that and so… I guess that was the hope that would be the thing that we hadn't seen before. That obviously we'd seen elements of this stuff in other movies, but we hadn't seen it wedded together in this way. And in a contemporary setting. At least that was the hope.
Wypowiedź reżysera w wywiadzie dla firstshowing.net.

ocenił(a) film na 2
niunia123_filmweb

??? co to ma do rzeczy XD

orwhatever

To wypowiedź reżysera, a zarazem scenarzysty. Skoro on nie wie, co nakręcił, a Ty wiesz...

ocenił(a) film na 2
niunia123_filmweb

tak, wiem, że to powiedział chazelle. jednocześnie nie wnosi to nic do dyskusji dotyczącej mojego (i nie tylko) zwrócenia uwagi na to, że w la la land jest bardzo mało musicalu w musicalu. zapomniałam jaką beką jest rozmawianie na forach XD

orwhatever

W komedii też nie każda scena musi być taka,że ludzie pękają do rozpuku, a w dramatach czy melodramatach taka, że rzewnie płaczą.

Tak, zwłaszcza rozmowa z Tobą to beka taka, że XD XD XD, używając Twojej ulubionej emoty.

ocenił(a) film na 10
orwhatever

Jak nie musical to co? Western? :D

użytkownik usunięty
plont29

zgadzam się całkowicie. Nie lubię musicali i nie nastawiałam się zbytnio na udany seans, a tu takie zaskoczenie! Film totalnie mnie oczarował, do tego muzyka jest świetna!

plont29

Jak nie lubiłem musicali tak ten film dla mnie jest słaby. Typowy musical gdzie ciągle spiewają, grają, tańczą. Tylko zmaiast dobrej muzyki, gry aktorskiej czy "tego czegoś" dostaje miernotę klasy słabego Bollywoodu ....

Jeżeli film Was znudzi po 10, 15 czy 30 minutach to jak najszybciej go wyłączcie, dalej NIE BĘDZIE lepiej!

użytkownik usunięty
SuperSnajper

..podpisuję się pod tym obiema rękami, film tragedia:)

Także się podpisuję...

plont29

Dla mnie to jest nie do przejścia że fabuła jest wyrażone poprzez piosenki postaci. Akceptuję każdą formę przekazu ale z musicalem po prostu nie da rady. Albo robimy teledysk albo film togo czegoś po środku nie rozumiem po prostu i jest dla mnie nie do przeskoczenia. Np Kocham historię nędzników i wg mnie zmarnowanym potencjałem jest to że udało się skompletować taką wspaniałą obsadę do tej historii i kurva zrobili z tego musical no nie moge po dzis dzień odżałować T_T

ocenił(a) film na 10
mordarg

Fakt, musical to dziś trudny gatunek filmowy. Dziś w filmach grają gwiazdy a nie aktorzy. A gwiazdy muszą tylko ładnie wyglądać. A aktor musicalowy musi umieć śpiewać i tańczyć.

mordarg

Nie wiem czy doczytałeś kolego że to była ekranizacja musicalu Les Mis era Les nie książki na podstawie której powstał musical. A obsada w porównaniu do tej z teatrów była mizerna poza Colmem Wilkinsonem.

ocenił(a) film na 7
plont29

Moim zdaniem oprawa słodko - musicalowa jest jednak dość mocno obecna. Historia i gra aktorów to równoważy, więc film się broni. Myślę jednak, że trzeba być chociaż trochę otwartym na formę musicalu bo inaczej czeka rozczarowanie.

ocenił(a) film na 10
Rodota

Akurat na tym filmie trzeba być BARDZO otwartym na formę musicalu, bo to zabawa z różnymi odcieniami tego gatunku na przestrzeni lat. Hołd kina dla kina i musicalu dla musicalu.

ocenił(a) film na 8
plont29

I jest...George Michael:-)
Myślę, że jest mu z tego powodu bardzo miło.
George'owi nie wolno było odejść. Ale odszedł. Osierocił nas. Nowy Rok nadszedł. 2017.
Myślę, że George by się pogniewał, gdybyśmy przy jego muzyce byli smutni...
https://www.youtube.com/watch?v=c-Ut39MGwAo
https://www.youtube.com/watch?v=6W0d9xMhZbo
https://www.youtube.com/watch?v=fDxzQJaA228
https://www.youtube.com/watch?v=mSKhIyQ5PpY
https://www.youtube.com/watch?v=7EjfbyCpAxA
https://www.youtube.com/watch?v=3V726_HShyY
https://www.youtube.com/watch?v=gwZAYdHcDtU
https://www.youtube.com/watch?v=6YziZ1FlAWs
https://www.youtube.com/watch?v=JQ2DVwSVIIo
https://www.youtube.com/watch?v=kQVWYu4BdMo
https://www.youtube.com/watch?v=diYAc7gB-0A
https://www.youtube.com/watch?v=lu3VTngm1F0
https://www.youtube.com/watch?v=m_9hfHvQSNo

plont29

A moim zdaniem scen wyśpiewanych było w filmie zdecydowanie za mało! Muzyka świetna chociaż motyw przewodni eksponowany za bardzo. Scena otwierająca film nijak nie pasowała do całej reszty - sądziłem, że otworzy worek z pięknymi kompozycjami i scenami tańca ale nie doczekałem się już więcej takich scen. Ryan zdecydowanie za słaby do śpiewania. Emma na jego tle wypadała dużo lepiej. Film bardzo ciepły z wielka dawką pozytywnej energii, która jednak gdzieś w końcówce ustępuje smutkowi. Podszedłem z dystansem - nie zawiodłem się. Wyszedłem z kina bardzo zadowolony.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones