Nie bardzo rozumiem tych wszystkich zachwytów nad La la landem.
Film bardzo przyjemy, ze świetną muzyką (aczkolwiek jak dla mnie trochę tej muzyki za mało było ) i piękną kolorystyką. Ale do arcydzieła to mu jeszcze daleko.
Naturalnie, ze nie jest to arcydzielo i nigdy nie bedzie. Ten musical ma sie tak do tych najlepszych jak nowa czesc gwiezdnych wojen do starej trylogii. Srednio albo nijak :)
Muzyki Ci było mało?? Na każdym kroku był jazz.. nie ni nie zgodzę się z tym w 100%
Cieszę się że nie był to typowy musical jak scena początkowa, według mnie wszystko było idealnie wyważone No i dlatego miał to coś
W każdym filmie jest muzyka... A to miał być musical przynajmniej tak jest reklamowany ten film.
A w musicalu są piosenki, tutaj naliczyłem się raptem 6, trochę mało jak na musical, no ale co kto lubi.
Ja mam lekki niedosyt jeśli o tę stronę filmu chodzi. Film podobał mi się, ale nie aż tak bardzo żeby się nad nim rozpływać.
Osobiście znam jedno arcydzieło musicalowe i jest nim "Hair" Milosa Formana. Kto nie widział, polecam jako odtrutkę po tym knocie. A poza tym zauważyłem, że kilkanaście recenzji czeka od paru dni na publikację a na razie ukazała się jedna, zupełnie infantylna; te negatywne najwyraźniej są blokowane.