Western alegoryczny.

Akcja dzieje się na Dzikim Zachodzie, ale film jest zdecydowanie współczesny. Z pozoru historia stara jak świat: Mężczyzna traci Kobietę... Kobieta pragnie innego życia... Do miasta przybywa Obcy... Ale to tylko pozory.

Szeryf, były wojskowy, tropiciel śladów, wciąż ze starą szablą przy boku, to przegrany mężczyzna obnoszący złamane serce. Spędza czas rysując na ziemi serca przebite strzałą, chlejąc na umór i urządzając codziennie, na złość Kobiecie, masochistyczną zabawę pt. "kto mi dał w mordę". Pewnego dnia wszystko się zmienia - do miasta przybywa odziany w olśniewającą czerń Obcy. Inkasuje nagrodę wyznaczoną za dostarczenie trupa Poszukiwanego. Na swoje nieszczęście wciąga się w masochistyczną zabawę Szeryfa i przegrywa swoją nagrodę na rzecz wiecznie pijanego, ale zawsze wygrywającego przedstawiciela prawa. Tymczasem rozwścieczona kobieta uwodzi Obcego. Zazdrosny Grubas i inni miejscowi mierzą do Obcego z rewolwerów każąc mu rzucić broń, broń Obcego przypadkowo wypala i kula trafia Grubasa w krocze. Obcy uchodzi wolno w góry. Teraz wszyscy, pod wodzą Szeryfa na płodnej kobyle, ścigają Obcego...

Akcja dzieje się w małym miasteczku nad rzeczką. Mieszkają w nim poszukiwacze złota, ale złota nigdzie nie ma. Atmosfera robi się bardzo napięta. Nagle w mieście pojawia się obcy. Przyjeżdża z ciałem człowieka poszukiwanego, za którego wyznaczono nagrodę. To burzy życie tego spokojnego miejsca. Z ludzi zaczynają wychodzić bardzo podłe zachowania, najokropniejsze cechy...

"Summer Love", western alegoryczny, zaczyna się "wystrzałowo" - dosłownie. Kiedy widzowie jeszcze siedzą w ciemności, rozlega się strzał. Na ekranie pojawia się mężczyzna.. w czerni... zakrwawiony... umierający. To OBCY, zwiastun śmierci, bezimienny, pozbawiony twarzy katalizator mających nastąpić wydarzeń.

Jeżeli obraz wart jest tysięcy słów, ten film stanowi tysiąc obrazów. Każdy obraz opowiada urywek historii o miłości, cierpieniu, zemście lub śmierci. "Summer Love" ma charakter zdecydowanie współczesny, choć jego akcja dzieje się na Dzikim Zachodzie. Z pozoru historia wydaje się stara jak świat: Mężczyzna traci Kobietę... Kobieta pragnie innego życia... Do miasta przybywa OBCY.

Takie historie zawsze składają się z tych samych elementów, ale to sposób ich wykorzystania wskazuje na świeże ujęcie odchodzące od stereotypów. Nawiązując do języka niemego filmu, "Summer Love" nie opiera się na dialogach, lecz na szybko następujących, drobiazgowo wypracowanych obrazach. Prowadzą one widzów do serc i umysłów bohaterów, malując obrazy opowiadające ich historie.

"Summer Love" to rasowy western, tylko że polski. Na pierwszy rzut oka wszystko się zgadza. Akcja rozgrywa się w niewielkim miasteczku, położonym pośrodku piaszczystego "Nigdzie", zamieszkałym przez ludzi upadłych i gniewnych. Do miasteczka przybywa tajemniczy rewolwerowiec, który wiezie ze sobą trupa poszukiwanego mężczyzny. To, co dzieje się później, wygląda równie klasycznie: pościg przez pustkowie, przemoc, maligna w nieubłaganym słońcu, parada brudnych i spoconych twarzy, skazany na nieszczęśliwy koniec romans. To wszystko jest jednak zrobione jakby na niby, umowne, balansujące na granicy parodii. Miasteczko przypomina teatralne dekoracje, a dialogi brzmią jak konkurs recytatorski tagline'ów, które przepisano z okładek przedpotopowych VHS-ów. Ponadto w role mówiących po angielsku mieszkańców Dzikiego Zachodu wcielają się polscy aktorzy – jest wśród nich także Katarzyna Figura, która gra nieszczęśliwą barmankę.