Film "Lolita" ujął mnie już podczas pierwszego oglądania. Lecz tak naprawdę, aby zrozumieć intencje autora i to, co chciał nam przekazać musimy przeczytać książkę. Dopiero wtedy dociera do nas, że Humbert nie był tylko pedofilem, lecz mężczyzną, który naprawdę kochał tą dziewczynę. I myślę, że tak właśnie powinni wszyscy odbierać treść tego filmu, która wbrew pozorom nie jest pornograficzna ani powierzchowna.
No i o to chodzi Lolita to nie książka pornograficzna o pedofilli. To kniga o miłosci ale o miłości zepsutej złej przesłoniętej sexem. Humbert dopiero po latach kiedy Lolita była starsza i nie miala nic co sprawiałoby że jest atrakcyjna dla pedofila zrozumiał ze ja kocha. A poza tym to opowiesc o miłości młodzienczej, niespelnionej. Gdyby nie było Anabel nie byłoby Lolity.