PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=321163}

Lucky Luke na Dzikim Zachodzie

Tous à l'Ouest: Une aventure de Lucky Luke
6,5 4 716
ocen
6,5 10 1 4716
Lucky Luke na Dzikim Zachodzie
powrót do forum filmu Lucky Luke na Dzikim Zachodzie

Na ekrany polskich kin zawitał właśnie nieustraszony szeryf Lucky Luke. Naszego bohatera poznajemy tym razem w jakże nietypowej sytuacji ;-). Ma zeznawać jako świadek w procesie przeciwko swoim odwiecznym wrogom, braciom Dalton. Dzięki zeznaniom Luke’a bracia zostają skazani, ale udaje się im sprytnie uciec z sądu. Pierwsze kroki kierują oczywiście do banku, jednak ich radość nie trwa długo. Na drodze ucieczki Daltonów ponownie pojawia się dzielny szeryf i zakuwa ich w kajdanki. Daltonowie przed schwytaniem ukrywają łup, z nadzieją, że gdy już uciekną Luke’owi, odnajdą skarb i będą bogaci. Daltonowie to jednak nie jedyny problem kowboja. Kiedy Luke decyduje się na odstawienie rabusiów do aresztu, natrafia na grupę osadników i zostaje przez nich wynajęty. Ma pomóc im w dotarciu do wymarzonej Kalafiorni (Californi), pięknego kawałka ziemi, którą mają otrzymać od niejakiego Crooka, jeśli dotrą tam w 80 dni, a przeprawa z Nowego Yorku nie będzie łatwa, bo właściciel ani myśli dzielić się tym, co ma. Luke staje przed nie lada wyzwaniem. Musi na czas bezpiecznie przeprowadzić osadników i jednocześnie eskortować niebezpiecznych Daltonów. Zobaczcie sami, czy mu się uda...
Sama animacja jest godna polecenia każdemu zagorzałemu fanowi starych, dobrych kreskówek w niebanalnym stylu. Nowy Luke przeszedł tylko delikatny lifting, ale charakter filmu zachowano w 100%.
O znakomite polskie dialogi zadbał Kuba Wecsile. Jest się z czego pośmiać, bo humor jest luźny... dla dużych i małych widzów, w doskonałym stylu „ekstrahowania migdałków” ;-).
Polski dubbing do nowego Luke’a wyreżyserował Marek Robaczewski, a nagrania powstały w SUN Studio w Warszawie.
Główną rolę powierzono Cezaremu Pazurze. Tutaj zaskoczenie. Luke Cezarego nie przemówił do mnie, niestety. Głos jest flegmatyczny, zbyt powolny i właściwie bez wyrazu. Doskonale pamiętam, że tytułowego kowboja zawsze cechowało jakże urocze zblazowanie, ale tutaj mamy tego zdecydowanie za dużo. Jestem na nie. Cezary P. sprawdza się i owszem w dubb-rolach komediowych, w tym przypadku poprzeczka okazała się zbyt wysoka. Za słabo aktorsko. Rola po prostu została odegrana.
Joe Dalton w wykonaniu Borysa Szyca to z kolei nie lada majstersztyk dubbingowy. To co wyprawia z głosem jest niesamowite. Ileż tu emocji, dodatków językowych, reakcji, świetnego, szybkiego gadania. Pierwsze słowa i od razu rozpoznajemy ten charakterystyczny głos. Pierwsze reakcje i... śmiech. Dawno tak się nie ubawiłam. Brawo Panie Szyc!
Jarosław Boberek w roli Piotra to dopiero gratka dla ucha. Gwara a la Pawlak (Sami Swoi) i Król Julian w jednym. Boberek świetnie prowadzi rolę, wykorzystując każdy element świetnych dialogów, tworząc na ekranie bardzo zabawny efekt. Momentami jednak przebija się w tym głosie Lemur Julian i po takim dialogu chce się zaśpiewać „wyginam śmiało ciało”. Nie zawsze to, co dobre i sprawdzone, kolejny raz przyniesie zamierzony efekt i tak było w przypadku Piotra-Boberka. To już było. Mimo wszystko Piotr doskonale łączy zabawnymi i luźnymi dialogami świat Luke’a i osadników.
Kuba Szydłowski – Rintindumb. Nie można nie zauważyć tego psa. „Ja latam! Latam jak... świnia!”. Nieco nierozgarnięty, szalony i niedowidzący wierny druh kowboja, pojawia się w „nowym” Luke’u w dość nietypowej sytuacji – służy niewidzącemu staruszkowi jako pies przewodnik. Rozpoznaje Luke i dołącza do grupy osadników. Kuba pokazał w tej roli to, czego można dokonać z głosem i jak ukryć przed widzami swoją tożsamość, bo rozpoznać go w tym filmie nie jest łatwo. Szalony dubbing Kuby oddaje charakter tego sympatycznego i zabawnego zwierzaka. Mówi szybko, troszkę się jąka, gubi, zmienia barwę. Rola zagrana lekko i bez przesadyzmu, w klimacie staroświeckiej animacji.
I na koniec Waldemar Barwiński, czyli Jolly Jumper, nieodłączny wierzchowiec, towarzyszący Luke’owi od samego początku. Jolly to tak naprawdę oddany przyjaciel, ale i zwykły ogier – kochaś, który nie odmówi sobie krótkiego flirtu, bez zobowiązań, bo przecież poważny związek nie wchodzi w grę, ze względu na jego „pracę”. Waldemar Barwiński „ulepszył” tą kultową postać ogiera. Jumper jest teraz bardziej odważny, mówi wyraźnym i pewnym siebie głosem. Żadna kobieta (klacz) mu się nie oprze. Jest wsparciem dla kowboja, wytrzymały i oddany, a przy tym wesoły i gadatliwy kochaś. Bardzo fajnie przemyślana rola. Świetnie uzupełnia zblazowanego Luke’a i nadaje animacji charakter filmu, znanego nam sprzed lat.
Pozostałe role to raczej epizody, nawet reszta ekipy Daltonów (m.in. Wojtek Paszkowski i Sławomir Pacek), nie zapadają niestety w pamięć. Szkoda, bo lista płac jest długa i pełna ciekawych i znanych nazwisk.
Warto zwrócić jeszcze uwagę na montaż dźwiękowy tej animacji. Bardzo płynne przejścia między dialogami a muzyką. Ponadto ciekawie rozwiązane zastąpienie !@#$% wyrazów poprzez użycie dźwięków i reakcji oraz mimiki postaci, z których tylko dorosły wychwyci sens wypowiedzi, a maluch będzie miał niezły ubaw.
Na koniec zwrócę uwagę na znakomity soundtrack do filmu. Od pierwszej melodii aż chcę się podśpiewywać. Świetnie dobrane utwory. Polecam nawet tym, którzy nie widzieli filmu...
Pozdrawiam, madzia-cuperek



ocenił(a) film na 7
Iron_Man19

Rzekłbym, że zgadzam się w 100%. W tej recenzji przeszkadza mi właściwie tylko jedno. Lucky Luke nigdy nie był szeryfem, kiedy ci ludzie się nauczą?!

użytkownik usunięty
Iron_Man19

dzięki za wstawienie mojej recenzji...
pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 6

Jedno drobne sprostowanie... Oni uciekli zanim Luke w ogóle zdążył wjechać do sądu w swoim sexy garniturku! :P

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones