Gdyby obsada była lepsza, film byłby całkiem spoko. Chociaż nie rozumiem czemu główna bohaterka zachowuje sie jak skończona wredna sucz skoro nie ma do tego żadnych powodów. Może jakby aktorka była inna, to mogłabym to jakoś przełknąć, ale w tym przypadku główna para wygląda jak matka z adoptowanym synem. No i ten...

ale totalnie brak chemii pomiędzy bohaterami...

Jen udaje zauroczenie małomiasteczkowym prawnikiem. Wodzi frajera, jak na smyczy. Otumaniony perspektywą rychłego dobrania się Jen do majtek, nieszczęśnik zostaje wplątany w bezwzględny narkotykowy biznes, jaki dealerka rozkręca pod przykrywką działalności hotelarskiej. Prawnik przypadkowo odkrywa, iż Jen jest zdolna...

Rozhulana szczęściem Jen, postanawia rozkręcić wesoły biznes „Przystanek na lasce” w odziedziczonym hoteliku. Miejscowym w to graj, w tę i we w tę.