Świetne role. Kirk Douglas gra tu wyśmienicie, jeden z nielicznych aktorów i chyba pierwszy, który na taką skalę grał współcześnie. Ostatnio miałem przyjemność oglądać Gildę, bardzo dobry film, ale rola pierwszo planowa wypłaszczała dialogi, ten nieznośny sposób artykulacji w stylu spikera radiowego. Tu z kolei Kirk...

Ma ktoś namiary na polskie napisy do tego filmu?

Świetne role. Kirk Douglas gra tu wyśmienicie, jeden z nielicznych aktorów i chyba pierwszy, który na taką skalę grał współcześnie. Ostatnio miałem przyjemność oglądać Gildę bardzo dobry film, ale rola pierwszo planowa wywłaszczała dialogi, ten nieznośny styl artykulacji w stylu spikera radiowego. Tu z kolei Kirk...

Świetna muzyka! Lauren Bacall jak zawsze cudowna.

przyjemna dla ucha muzyka i przyzwoite aktorstwo (Kirk Douglas, Lauren Bacall i urocza Doris Day - oraz sympatyczny 'Smoke', czyli Hoagy Carmichael) - jako całość jednak bez rewelacji

KIRK DOUGLAS w szczytowej formie,
a DORIS DAY przechodzi samą siebie - rola życia!
Trzeba znać!

Jak na tego typu biograficzną sztampę, Curtiz zrealizował film przyzwoity, choć niewychodzący poza utarte i czytelne schematy. Fabuła zwarta, poprowadzona bez zbędnej histerii, wspierana przez jazzowe zapędy i solidne aktorstwo. Ale gdyby nie trio Douglas-Day-Bacall...

Ten film ma jeden z najpyszniejszych dialogów, jaki kiedykolwiek napisało kino.
Skłóceni Lauren Bacall i Kirk Douglas w momencie rozstania:

- Call me sometime.
- Call you what?!

Oj, dbano w ówczesnym kinie o dialogi. Jak nigdy potem.