Tak badziewnego scenariusza to się nie spodziewałem. To jest poziom "Małych agentów" i chyba Rodriguezowi się kartki posklejały gdy film realizował i się nie połapał bo tych dziecięcych filmów to robi sporo i chyba niezbyt ogarnia co w danym momencie kręci i dla kogo ;D
A może taki był plan od początku by zrobić kino klasy B dla młodzieży? Szkoda, że musiało to spotkać akurat "Maczetę" no ale przy drugim "Desperado" z 2003 roku Rodriguez też zaliczył potknięcie ale tutaj to już jest upadek