Po połowie seansu film już leży, kiedy wiadomo, że nie będzie żadnej "magii".
Zresztą nie powinno być zaskoczenia znając poglądy Allen'a. On wierzy tylko w to co widzi. Tak materialistycznego światopoglądu nie miał chyba nawet Darwin. Ten film jest odzwierciedleniem tego. Pusty niczym wydmuszka.
Jednowymiarowy, przewidywalny, a na dodatek przegadany. Jego autor jakiś czas temu chyba zatrzymał się w rozwoju. Czy to już koniec wielkiego Allena??