Emma Stone – wiotka i czarująca.
Drugi plan wspaniały – zwłaszcza ciotka głównego bohatera – cudowna!
Muzyka – charakterystyczna, jak to u Allena.
Zero namiętności, zero gestów czy czynów – wszystko zawarto w słowach, dialogach i
monologach. Dlatego film przegadany i teatralny. Ale niektóre dialogi – zabawne!
Krajobrazy, scenografia i zdjęcia – mistrzowskie.
Zgadzam się z Tobą.
Ciotka też mnie urzekła. Colin poprawny, ale jakby niepewny siebie (?), Emma lekka i naturalna, choć gra osobę egzaltowaną.
Dialogi słabiutkie, nielotne i teatralne - też miałam to skojarzenie. Allen daleko od swojego poziomu. Dla wielbicieli - do których nadal się zaliczam mimo kolejnego słabego filmu- proszę obejrzeć Klątwę skorpiona - podobne klimaty , ale trzy klasy wyżej. Mogę oglądać Klątwę kolejny raz, mogę oglądać Drobne cwaniaczki dwudziesty raz, nie wspominając starszych filmów. Ale do Magii nie ma po co wracać -szkoda.
Cześć:) Teraz ja się zgadzam z Tobą - bo bardzo lubię film "Klątwa skorpiona" - i masz rację, że stoi z trzy klasy wyżej od "Magii..."!!! a ile tam było pozytywnej i romantycznej złośliwości między głównymi bohaterami:)
I ja zostaję fanką Woody'ego:) - bo klimat jego filmów, mimo wszystko, ma coś w sobie, co odróżnia go od innych.