Dziwny komentarz... Allen zawsze tworzył filmy przegadane, co czasem nawet utrudniało ogarnięcie całości w sytuacji, gdy trzeba było czytać napisy... Przegadany Allen? Nic zaskakującego ;)
Jak dla mnie film był miejscami po prostu nudny, dialogi nie były aż tak błyskotliwe jak we wcześniejszych filmach Allena.
Natomiast duży plus za Colina Firtha, w formie jak zawsze :)
Coraz więcej osób niestety ma takie zdanie. Niektórzy czują się zawiedzeni np: http://idzipatrz.wordpress.com/2014/08/21/tajemnica-starej-szuflady/ , a ja tam lubię Allena w każdej postaci .
Moim zdaniem najlepszy film od czasu "Co nas kreci co nas podnieca". A Emma Stone i Colin Firth zagrali po mistrzowsku... i ciotka Venessa :). Film polecam.
nie rozumiem jak można było skopać film z taką obsadą. każda z postaci oddzielnie świetna, razem zero chemii, klimatu, spójności historii :(
Nie znam nowszych filmów Allena, ale BJ była dla mnie ogromnym pozytywnym zaskoczeniem. Allen dalej potrafi tworzyć, a to że głównym bohaterem nie jest już neurotyczny okularnik, cóż ile można!
Niech tworzy dalej, jest jednym z niewielu na których filmy można wybrać się do kina.
Znam wszystkie filmy Allena i mam do jego twórczości niekrytą słabość, jednak (nawet przymykając oko) podzielam opinię założyciela tematu - ten film jest przegadany, ba wręcz przepaplany. Faktem jest, że Allen zawsze wkłada w usta bohaterów wiele słów, bądź nadrabia kwiecistą narracją, jednak do tej pory robił to z olbrzymim urokiem, klasą i czarem. W tym filmie bohaterowie Allena wypowiadają się w sposób tak bezbarwny, nudny i sztampowy, że sławne "przegadanie" filmu nie stanowi jego atutu... Odnoszę wrażenie, że widzowie lubiący "przegadane" filmy będą mocno zawiedzeni - tu brak jest polotu, uroku, ironii i humoru... Paradoksalnie akcja dzieje się w sferach wyższych a bohaterowie rozmawiają nieciekawie, topornie - nie ma śladów tego co zwiemy ogólnie obyciem.