Nieźle pokazany proces pogłębiającej się schizofrenii ze sporym podobieństwem do "Psychozy", tyle że zamiast mamuśki jest manekin.
Film w dużej mierze jest dramatem psychologicznym z domieszką horroru, znajdzie się tu kilka scen trzymających w napięciu, no i bardzo fajne zakończenie, które trochę inaczej sobie wyobrażałam.
Muzyka również trzyma poziom, tak jak aktorstwo Hewletta i Preston. Ogląda się z zaciekawieniem.