Dla mnie ten film był bardziej smutny niż straszny. Dzieciaki żyją w jednej z tych "dobrych rodzin", gdzie nie ma w sumie żadnej miłości. Ta dziwna atmosfera odbija się ostro na ich psychice. O ile Ursula miała chociaż jedną przyjaciółkę to jej brat nawiązał więź z manekinem. A ci rodzice nie zauważyli ,że coś złego się dzieje z ich dziećmi przez te wszystkie lata? Córka zaczęła zaliczać wszystkich facetów po kolei w wieku 15 lat a jej brat rozmawiał z manekinem i co gorsza zaczął sobie sam odpowiadać. Potem jak mieszkali z tym manekinem to nikt nie mógł wysłać tego Leona na leczenie? Dzięki braniu leków, terapii i kontrolom lekarskim wielu schizofreników wiedzie dość normalne życie. Sama znam kilka takich przypadków, wcale nie gorszych niż ten cały film ale całe szczęście ktoś wysłał na leczenie tych ludzi, zanim doszło do tragedii. Zamiast tolerować manekina, trzeba było wysłać go na leczenie i to jak najszybciej.
PS nie poznałam Johna Locke z Lostów z włosami