Najsłabsza część z serii, ale da się obejrzeć. Maniac Cop to ciągle ten sam, dobrze prezentujący się czarny charakter, odegrany zresztą znowu przez tego samego aktora. Tyle, że fabuła tym razem bardziej naciągana. Włączenie w to wszystko jakiejś głupkowatej czarnej magii i obrzędów nie pasuje do tego filmu. Historia jest trochę nudna i przewidywalna. Zabrakło też nieco większej liczby scen morderstw. Tym razem klimat jest nieco inny od poprzedników, nie wybija się pod tym względem na tle innych produkcji. Zakończenie trochę słabe i bez polotu. Zwykły przeciętniak, nic więcej. Moja ocena: 5/10.