Właśnie jestem po seansie..
Surrealistyczny i pokręcony, Juliette jako bigotka-dewotka, histeryczka?:)zagrała niesamowicie, Ogólnie każda postać bardzo ciekawa, charakterystyczna, niesamowite zdjęcia, klimat- ta mimika-nie wiem, jak to ująć, ale te miny, gesty, niewerbalna narracja-bardzo nietuzinkowe:) .. nie wiem jednak po co wątek o zjadaniu.. Trochę mi tu nie pasował..:)
Pomysł z upadającym śledczym czy najlepsza scena -celny lot Andre prosto do statku- genialny:))
A która scena dla Was jest najlepsza?