Widziałem "Suspirię" i "Inferno".
"Matka Łez" wywołała u mnie tyle mieszanych uczuć jak w zasadzie żaden inny film.
Momentami bywa interesujący, ale klimatem nic a nic poprzednich części nie przypomina.
Dzieje się w tym filmie całkiem sporo, gore również jest niezłe, ale często zdarzają się momenty tak głupie że dosłownie wytrącają człowieka z równowagi.
Muzyka jest przeciętna. Kompozycje w "Suspirze" i "Inferno" były o wiele lepsze, chociaż ścieżka dźwiękowa z "Matki.." momentami nawiązuje do poprzednich części. Właśnie, nawiązań do poprzednich części jest całe mnóstwo i ogląda sie je całkiem ciekawie.
Fabuła, choć bardziej poukładana niż w poprzednich filmach jest dość prosta i sztampowa wręcz. Wiedźma sie odrodziła i całe miasto szalało. Tyle.
Film ma dużo zalet jak i naprawde rażących wad. Momentami ciekawy, momentami rażąco głupi i odpychajacy wręcz. Ale czy jest do dobre zamknięcie "Trylogii Trzech Matek"?
Definitywnie nie.
Sam film pozostawiam bez oceny
Nie dziwię ci się, film bardzo nierówny. Są świetne sceny, ale całość nie zachwyca, oj nie.
Czy zachwycał? Czasem tak a czasem nie. W ogóle nie rozumiem, dlaczego Argento zrezygnował z najważniejszego - estetyki. Przecież właśnie to czyniło 2 poprzednie filmy tak wyjatkowymi. Przymknąłbym oko na absurdy i dał filmowi 6/10 gdyby choć estetyka sie zachowała. Nie wiem dlaczego z tego zrezygnował ale niech sie wstydzi i załuje do konca życia.