Zwieńczenie trylogii wypada najgorzej, zapewne przez taki duży odstęp czasowy i po tych niemal trzydziestu latach nie czuć tu w ogóle ręki Argento.
Fabuła średnio wciągająca, zero napięcia, a aktorstwo jest koszmarne (we włoskich horrorach to normalka, ale tutaj się to za bardzo rzuca w oczy). Jedynie spore ilości gore na dobrym poziome podciąga ocenę, no ale co z tego że jest gore jak nie czułam klimatu, ani tego czegoś.
PS: O co chodziło z tym histerycznym śmiechem na samym końcu, bo miałam wrażenie, jakbym oglądała making of, tragedia.
Czyli jak fabuła filmu nie wciąga, nie ma w nim napięcia i aktorzy są słabi, ale przy tym wszystkim jest to włoski horror, to jest to film dobry?
Ale zasugerowałaś coś takiego. Poza tym Twoja ocena chociażby „Odgłosów” na to wskazuje :)
Musiałeś coś pomieszać, bo nic takiego nie sugerowałam. Gdzie niby napisałam, że wszystko może być słabe, ale fakt że film jest włoski, oznacza że automatycznie jest dobry?
A "Suspiria" to inna bajka i liga.
"Fabuła średnio wciągająca, zero napięcia, a aktorstwo jest koszmarne (we włoskich horrorach to normalka, ale tutaj się to za bardzo rzuca w oczy)."
Czyli tak jak w "Suspirii". Powiem więcej, w "Suspirii" nie ma kompletnie nic dobrego, a oceniłaś go na 9. Dlaczego?
To co napisałam w nawiasie dotyczy aktorstwa, które we włoskich horrorach przeważnie jest słabe, ale fani gatunku umownie przyjęli to już za normę, a w efekcie nie uznają tego za minus. Natomiast w tym filmie aż za bardzo to kłuje w oczy, więc jest to wada.
O "Suspirii" wypowiedziałam się w tamtym temacie i w zasadzie nic więcej o niej nie mam do powiedzenia.
Albo masz dwucyfrowe IQ i nie rozumiesz prostych zdań, albo po prostu to był trolling od samego początku, w każdym razie - bez odbioru.