Ktoś napisał, że film jest podobny do "Donnie Darko". Nastawiłem sie więc na bardzo dobry film. Podczas oglądania stwierdziłem, że to nie ma nic wspólnego z "DD". Już gdzieś widziałem film o porwaniu dzieciaka i obwożeniu go po mieście. "Miłego dnia", chociaż nie wiem kto tak przetłumaczył tytuł... jest filmem raczej przeciętnym, nie ma elementu zaskoczenia i tajemniczego zwrotu akcji. Miało być z tego coś więcej w zamyśle, tak sądzę, ale wyszło co wyszło czyli psychologiczna bajka utrzymana w klimacie sielankowego miasta, gdzie ludzie na śniadanie zajadają się kwasem. Film zobaczyć można, lecz bez większych emocji obejdzie się seans z tym tytułem. Chyba, że ktoś otoczy się aurą panującą w filmie, wtedy pewnie wszystko ma sens...
Coś tam z "Donniego Darko" ma, ale to nie ta klasa. Kojarzy mi się też trochę z "Alpha Dog".
Z Alpha Dog motyw porwanego dziecka, a i Donnie Darko rowniez byl podobny do niego, swoj swiat swoje kredki, film naprawde dobry! Zrobil na mnie wrazenie.