wie ktos czy Audrey naprawde grala na tej wiolonczeli? umiala czy nauczyla sie do filmu? bo ta kwestia ciekawi mnie bardzo :)
Tak, to jest bardzo ciekawe. W sumie gra na wiolonczeli za łatwa nie jest, ale w jej biografii nie wspomnień o wiolonczeli tylko o balecie. Może jest taka zdolna i się nauczyła?
Nauczyła się. Widać,że to była jej pierwsza przygoda z tym instrumentem. Zagrała okropnie, ale szacun za włożony trud. Podobają mi się takie inicjatywy u aktorów. Meryl Streep na potrzeby "Wyboru Zofii" nauczyła się mówić po polsku - wiadomo, że jak Polka nie miała szans zabrzmieć, ale to był bardzo sympatyczny zabieg i wyszło dobrze moim skromnym zdaniem.
a skąd masz takie informacje ze sie nauczyla? bo ja nigdzie nie znalazlam potwierdzenia tej informacji.....
Pewnie dlatego, że przez cały film zagrała chyba 5 dźwięków, poza tym, kiedy pokazują zbliżenie na jej lewą rękę słychać wibrację, która jest skoordynowana z ruchem jej ręki. Taki efekt nawet teraz nie jestem pewna czy jest możliwy, a co dopiero w tamtych czasach. Natomiast po Emily Watson w "Hilary i Jackie" widać totalnie, że nie gra i że dźwięk jest tylko podłożony.
Szacunek dla Audrey - nie zgadzam się z goslawa25. Może i zagrała kilka dźwięków, ale wibracja jest najtrudniejsza w pierwszym etapie gry na instrumentach smyczkowych i większość dzieci w szkołach muzycznych opanowuje ją po około 2 latach gry. Oczywiście, są wyjątki.
Widziałam kilka filmów ze scenami gitarowymi, gdzie aktorzy mieli absolutnie nieruchomą lewą rękę, więc uważam, że Audrey poradziła sobie całkiem znośnie.
Podobnie w "Music of the heart" ("Koncert na 50 serc") Meryl Streep rzeczywiście nauczyła się gry na skrzypcach.
A nie jest to łatwa sztuka.
Wątpię.
Co najmniej ma prawidłowy chwyt, dobrze prowadzi smyczek (a nie jest to, wbrew pozorem łatwa sztuka), a co najważniejsze i NAJTRUDNIEJSZE vibrato lewej ręki.
Mógł być dźwięk podłożony, ale na 95% grała (oczywiście mówimy o Meryl Streep).