"kino" naprawdę dla maniaków - nie myślałem, że w tamtych latach ktoś wyłożył pieniądze na coś takiego. Chyba wszyscy zaangażowali się w produkcję "Kingsajzu", bo poza Kowalewskim to wszystko obsadził i wykonał drugi garnitur. Tak naprawdę to nie wiadomo co to ma być : ani komedia, ani musical (kto im pisał te teksty! nie wspominając o elektronicznych organkach), ani historyczny, nie wspominając o sensacyjności - no po prostu szmira. Tych którzy zastanawiają się po co powstał ten film odsyłam do "Misia" i przedstawionej tam teorii wydatków państwa.