Myślę, że gdyby reżyser poszedł twoim tropem to już naprawdę byłby film pod Akademię. Piszesz o stereotypach i etykietkach, ale zapominasz, że jest to historia na faktach, co oznacza tyle, że reżyser i autor sztuki naprawdę to przeżyli, tak wyglądało ich dorastanie w Miami. Pewnie też dlatego ta historia brzmi szczerze i atentycznie. Film mocno wyróżnia się formą i sposobem realizacji na tle mu podobnych, w tym względzie trudno go w ogóle porównać z innymi o zbliżonej tematyce. Nie wiem co ma do nagród czepianie się Pitta, którego firma producencka jest znana z tego, że realizuje ryzykowne projekty o trudnej tematyce, których nikt nie chce nakręcić jak Zniewolony, Odruch serca czy Big short. Gdyby te filmy i Moonlight były faktycznie pod Akademię to nie miałyby takich problemów z powstaniem i dopięciem budżetu. Tym bardziej, że Moonlight to film typowo niskobudżetowy, nakręcony w ekspresowym tempie, a jednak poza Pittem i jego ekipą nikt nie chciał go zrobić.

Miałkie? O niczym?

Ten film tłumaczy problemy. Pozwala zrozumieć pewne środowisko. Pokazuje, dlaczego pewnym grupom społecznym tak trudno jest "wyjść na ludzi". W jakiej patologii dorastają, jak trudno się z tego wyrwać. Zostawia nas z pogłębioną empatią i tolerancją. To także opowieść o poszukiwaniu swojej tożsamości.

Każdy powinien to zobaczyć, szczególnie w Polsce.

Odebrałem to bardzo podobnie tylko wysnąłem inne wnioski.
Pewien chłopiec próbuje wyrwać się ze złego środowiska dodatkowo jest gejem, ale nie udaje mu się, ponieważ patologia pozostanie patologią, a gej pozostanie gejem.


Film może nie tyle jest o niczym, ale jest o chłopcu, który przegrywa z życiem na każdym kroku. Tak samo nie widać żadnych chęci wyrwania się z tego życia, no moża raz jak prz****ał krzesłem temu gościowi i to była najlpesza scena całego filmu, ale nawet po tak "heroicznej" postawie postanawia zostać "przegrywem".

W końcu ktoś powiedział to głośno! Ten film jest niestety o niczym. Piękna realizacja, ale to wszystko. Jest to typowy film wydmuszka - ładny na zewnątrz, pusty w środku.

Filmu nie widziałem, ale z tego co piszecie to zamiast filmu w typie Miasto Boga(tak by się mogło wydawac po zdjęciach), mamy do czynienia z czymś całkowicie innym.= i nawet boje się pomyslec z czym...Widac w XIX wieku ciężko zrobić ilmowcom dzieło o walce człowieka z nizin społecznych o lepsze jutro bez...bycia gejem albo innym członkiem LGBT.

Ja, jako homoseksualista, czuję się urażony i wykorzystany. Nie takiej opowieści oczekuję z wykorzystaniem motywu homoseksualzmu, bardzo uproszczony i spłycony obraz.

nie oglądałem jeszcze Ale śmieszą mnie opinie homofobów i Twoja. Już dawno wyrosłem z filmów ,,z motywem". Oceniam film, a nie pokazanie jakiejś orientacji....każdy ma inną:)

Twoja wypowiedź jest tak głupia, że nawet nie mam ochoty odpowiadać merytorycznie na ten atak.

Zachciało się pewnie dziecku chińskie bajki pooglądać. Coś innego obejrzało i już płacz.

Miałem ochotę napisać ci coś niemiłego, ale obiecałem sobie być wyrozumiałym wobec ofiar błędu poznawczego.
Ponadto sam swoimi ocenami szkalujesz obraz samego siebie, więc nie muszę.

po prostu ci się nie chce, leń

Urażony i wykorzystany? Kazali ci na sali kinowej obciągać komuś fiuta,czy co?

Ile ty masz lat, że słowo "wykorzystany" jest dla ciebie od razu nacechowane seksualnie?

Śmieszą mnie ludzie,którzy uważają,że film może ich wykorzystać.

Niestety na prostackie poczucie humoru nic nie mogę tobie poradzić.

Nadal mnie rozbawiasz,chłopcze.

Mnie nadal zastanawia jak w XXI wieku można nie umieć używać spacji.

Mnie nadal zastanawia jak w XXI wieku można nie umieć używać logicznych argumentów? Jedyna riposta na jaką cię stać,to czepianie się o głupią spację (która,notabene,została użyta poprawnie xD) w mojej wypowiedzi? Gratuluję.

Używanie spacji przy korzystaniu z komputerów, Internetu i komunikacji w nim jest bardziej wymagane niż sprawne posługiwanie się retoryką. Przy czym zasady interpunkcji są bardziej podstawowe i znacznie łatwiejsze do przyswojenia niż okiełznanie błędów poznawczych.
Jednak proszenie o "logiczne argumenty" w przypadku, gdy nie ma żadnej postawionej tezy w dyskusji, a ostatnia wypowiedź nie ma istotnego znaczenia dla całej konwersacji jest przejawem desperacji, moim zdaniem. Przy czym dlaczego pytasz mnie o ripostę? Czy twoją intencją jest po prostu dziecinna przepychanka? Powinienem się tego domyślić po tym jak wulgarnie i ostentacyjnie mnie zaczepiłeś. I czemu uważasz, że to jedyne na co mnie stać? Oczekujesz "logicznych argumentów", a sam masz problemy z logicznym myśleniem. 'Gratuluję'.
Nie, spacja w żadnej z twoich wypowiedzi nie jest w pełni użyta poprawnie. 'xD'.

Kontynuuj. Podobno pier*olić można w nieskończoność. Ty dasz radę?

Ciebie na pewno.

To mam coś dla ciebie, panie "urażony". :)

http://www.youtube.com/watch?v=e3h6es6zh1c

A jak to się ma do mnie?
W jaki twój kompleks uderza moja wypowiedź?

Jakoś mi się tak skojarzyło. A jeżeli żartowałeś wcześniej, to wybacz, nie wyłapałem ironii.

I w pełni się zgodzę z twoją opinią. Relacje między dwoma postaciami były tak płytko ukazane (1. koledzy w dzieciństwie, 2. przypadkowe spotkanie z bardzo głębokimi przemyśleniami o życiu zakończone orgazmem, 3. pobicie, 3. spotkanie po 10 latach i nieustająca miłość = bardzo głębokie i wiarygodne hehh), że w moim przekonaniu to homoseksualiści powinni być oburzeni takim przedstawieniem wątku. Mimo to wielcy znawcy z Hollywood stwierdzili, że jak w filmie są geje i strasznie pokrzywdzona przez nich (podobno) i resztę świata w poprzednich latach czarna społeczność to muszą być obowiązkowo Oscary. Czyli niewiele to wszystko ma już wspólnego z filmem, bardziej z polityką.

Ten nasz "rasizm" jest ukryty nawet w samych opisach filmów. Kiedy film opowiada o białym chłopcu, nie przeczytasz w opisie "dramat o białych chłopcu..." ale jak jest czarnoskóry to w opisie jest o tym wzmianka. Trudno potem dziwić się niektórym widzom, że podchodzą do takiego filmu z dystansem, czy nawet uprzedzeniem.

*białym

pardon za literówkę.

Przybijam żółwika, iacob.

Pełna zgoda!

Bardzo dobry film,nie przebija brokeback mountain ale wciaga.niestety mysle ze trudny do odbioru czy zrozumienia w europie czy w polsce bo kulture afroamerykanska znamy tylko z filmow stad wiele nam ucieka w odbiorze tak jak podobie np. w orange is new black

Nie ma czegoś takiego jak Afroamerykanin. Jest czarny Amerykanin. Afro to określenie fryzury.

zgodze sie, swietnie pokazana historia dorastania chlopca w srodowisku black ghetto, ale jest moim zdaniem wiecej zastrzezen niz pochwal. Duze uznanie, ze w tak krotkich czasie projekcji przejechalismy niemal 20 lat zycia chlopaka ktorego zycie nie rozpieszczalo, swietne kreacje aktorskie wszystkich trzech Little, Chiron i Black. Ale najwiekszy minus to .... pokazanie niczego nowego, temat oklepany, przewijal sie w wielu filmach czy serialach, czyli krotka historia dojrzewania mlodego czlowieka w ghetto. Najgorsze, ze film ani nie szokuje, ani nie uczy czegos nowego, ani nie pokazuje sytuacji jakich nei widzialo sie wczesniej w innych produkcjach.
Najwiekszy minus, moim zdaniem ten film robiony byl pod publike, trudny temat ktory wybiela pewne typy ludzkich zachowan.
OK, pokazana walka wewnetrzna dziecka ktore nienawidzi narkotykow i dilerow bo rujnuja zycie jego matki, a sam staje sie dilerem. Diler (Juan) ktory sprzedaje dragi ale ma zlote serce i wrazliwa nature. Troche to zbyt cukierkowe. A w ogole, GDZIE JEST POLICJA? Jedynie w domysle wiemy ze gdzie ta policja jest tam.

Zgadzam się.

niestety większość ludzi na siłę szuka głębi tam, gdzie jej nie ma

już widzę frekwencję w kinach na projekcji w południowych Stanach... chyba jako zlot KKK

Zgadzam się. Ludzie - czytam opinie i jestem zadziwiona! Stwierdzenie, że to film o gejach (i że to celowy wybór tematu dla Oskara) jest biedne i krzywdzące. Obejrzałam i jestem poruszona. Wątek przypuszczalnej orientacji seksualnej bohatera jest mało istotny. Mogłyby tu zaistnieć równie wzruszające i prawdziwe historie dziewczyn, którym również dane tłuc się z życiem i nie tylko. Moonlight to wspaniały, płynący obraz o nas - szukających samoakceptacji i akceptacji , odtrącanych, ocenianych, zagubionych, zalęknionych ludzikach, których łączą i dzielą emocje. To film wskazujący na okoliczności, które mogą zabić w nas tożsamość, które mogą nas zniszczyć, skazać na przegraną, utrudnić drogę , wycisnąć piętno na całe życie. Zawrócić na swój , właściwy tor nie jest łatwo po traumie. Film zasługuje na uwagę, mniejsza o nagrody. Tutaj nic i nikt nie jest czarny, albo biały. Wszystko jest blue - niebieskie i smutne...

odnosnie robienia pod publike, chodzi o to ze istnieje od wielu lat presja ze czarnoskorzy dostaja wiele nominacji ale nie oskarow w glownych kategoriach. Ostatni i jedyny w kategorii najlepszy film z tematyka afroamerykanska byl 12 years of slavery 4 lata temu. Co do glownych aktorow czy aktorek, od ponad 10 lat nie bylo zadnych nagrod. Bylo kilka w ostatnich latach dla drugorzedowych rol, ale srodowisko zdecydowanie rzada wiecej i uwaza ze oskarami rzadza biali. Tyle o historii.
Co do filmu, historia jest kopia wielu scenariuszy filmowych czy serialowych, po prostu nic nowego. Duzy plus jak i minus, ze w filmie calosc jest skupiona na przezyciach jednostki bez wchodzenia w szczegoly dotyczace zycia w ghetto. Duzy plus, bo ogladajac film mam wrazenie ze ogladam walke wewnetrzna bohatera przez ... lupe powiekszajaca. Duzy minus to sugestywne przedstawienie postaci przez autora filmu, czyli generalnie ludzie bez skazy. Nawet matka byla ... wybielona na koniec. Taka bajka.
Teraz dlaczego pod publike.... bo wlasnie pokazuje zycie bohatera w ghetto w sposob bardzo specyficzny, czyli mam wrazenie ze ten film krzyczy - Ludzie, tam sa biedni czarnoskorzy ktorzy musza zyc w swiecie kryminalu bo tak wymaga od nich zycie stworzone przez kogo.... (tu sie domyslcie). Ludzie, nawet czarnoskorzy gangsterzy maja dobre serce a to ze strzelaja do ludzi czy handluja narkotykami bo tak tak wymaga od nich zycie stworzone przez kogo.... (tu sie domyslcie).
Poza tym watek gejowski jest bardzo inteligentnie wprowadzony w scenariusz, bo tak naprawde to nie jest o homoseksualizmie ale o wewnetrznych rozterkach seksualnych chlopca spowodowanych jego wrazliwoscia czyli .... JEST TO FILM O HOMOSEKSUALNEJ ORIENTACJI A RACZEJ BARDZIEJ O BISEKSUALIZMIE. Zgodzisz sie czy nie? W tym filmie wyraznie jest zaznaczone... byciem gejem jest beeee gdy jestes gangusem

Scenariusz tego filmu jak i historia jest niczym do historii Przełęczy Ocalonych. Dla Mnie człowiek który w piekle walk o Okinawę potrafił być człowiekiem mimo presji jaką na niego wywierali nie złamał zasad którymi się kierował. Ale tam nie było czarnych, temat nie był popularny to dostał film dwa mało znaczące Oskary. To jest żałosne.

Ten film jest oklepany. Mam dość historii o tym jak im źle jest w Ameryce. Mało mnie obchodzi że w gettach murzyńskich są ludzie co mają problem ze swoją tożsamością seksualną. Skoro ta historia jest lepsza w oczach amerykańskiego społeczeństwa niż to co pokazała Przełęcz to Mi mówi wszystko.

A Oskara za najlepszy film powinien był dostać LLL.

"Mało mnie obchodzi że w gettach murzyńskich są ludzie co mają problem ze swoją tożsamością seksualną"

No jasne, najlepiej dalej tkwić w swojej bańce, nie wychodzić poza własną strefę komfortu, nie poszerzać horyzontów i kompletnie ignorować problemy innych ludzi. O braku empatii nie wspomnę.

Empatię, idź kolego do Compton i zapytaj się tamtejszych murzynów co myślą o biednych dzielnicach w Polsce. Jeśli nagrasz filmy w których oni powiedzą że się bardzo interesują wydarzeniami w naszym kraju, wtedy wypisuj do mnie tego typu epitety!.

Zauważ że Przełęcz to film o prawdziwym człowieku, więc bardziej interesują mnie jego osiągnięcia. Czy postać w tym filmie jest prawdziwa bym się przejmował ? Bo jeśli nie, to nie ma czym. Chcesz Mi powiedzieć że facet który ratował swoich i wrogów Ojczyzny jest mniej ważny od czarnego geja w Getto ? Naprawdę ?

Trudno żeby cały świat kręcił filmy o tym co nas interesuje, Yamato_filmaniak. W takim świecie wszystkie filmy musiałyby być o konflikcie PO-PiS, przecenach w Carrefourze, nowym serialu TVN i kursie Euro, bo właśnie to interesuje przeciętnego Polaka.
Rozumiem, że np. Ciebie interesuje los młodych aktorek i jazzmanów w L.A. oraz stepowanie. No mnie w sumie nie bardzo, ale wrzuciłam po 9 i jednej i drugiej produkcji, a co tam.

Interesują Mnie takie historie który się wydarzyły. Przełęcz jest o kimś kto istniał, Alamo, Gettysburg, i można tak dalej.

Do pierwszych dwóch zdań się nie odniosę,bo nie wiem do kogo Ty takie "tekściki" kierujesz, ale pomyliłeś adres.

zgadzam się film jest świetny, nie mogę się nachwalić, takie na mnie wywarł wrażenie. Z kina wyszłam po prostu umęczona rozmaitymi emocjami. Napewno nie pozostawia człowieka obojętnym

jestem wstrząśnięta merytoryką i argumentacją w Twoim poście :)

Kolejny film 'poprawny politycznie', więc to na tyle w temacie

film beznadziejny i tyle...

Gdyby ludzie potraktowali ten film za to jaki jest w swojej całości i pełnym wymiarze to by nie dostał żadnej nagrody. Film jest dobry, ale brak mu tego czegoś co robi różnicę by dostać Oscara. A sama historia - przejście z drugiego do trzeciego etapu życia jest po prostu beznadziejna. Porusza kontrowersyjny temat, do tego sytuacja w polityce w USA jest jaka jest, relacje prezydent -Hollywood są jakie są i to są główne powody zwycięstwa tego filmu, bo wśród nominowanych są lepsze filmy po prostu.