Są książki, które aż się proszą o adaptację filmową. Z Mroczną Wieżą jest odwrotnie. Przeczytałem
ją 3 razy i ciągle jestem przekonany że film (czy serial) w żaden sposób nie odda nawet 10%
wrażeń z książki. O zmianach scenariusza nie wspomnę. King w ogóle jest trudny do przełożenia
na ekran. Zauważcie że większość obrazów opartych na książkach jego autorstwa nie rzuca na
kolana. Z Mroczną Wieżą będzie jeszcze trudniej. 8 tomów skomplikowanej, wielowątkowej
powieści w stylu kingowskim - to się dobrze nie skończy. Może da się obejrzeć, ale...
To prawda, ja też miałam 3 podejścia do tej sagi i planuję czwarte, piąte... Nie wyobrażam sobie ujęcia tego bogactwa w dwugodzinnym filmie. A teraz jak już wiem, że powstał i to z czarnoskórym Rolandem, co zupełnie nie współgra z książką i wizją Rolanda według Kinga, to płakać mi się chce. Nie mam nic przeciwko Idrisowi Elbie, lubię jego aktorstwo, ale Roland to jest ktoś inny, na wzór Clinta Eastwood'a i tego powinien się trzymać reżyser, scenarzysta. Ciekawe co na to sam Mistrz King.
książki a raczej sagi nie przeczytałem w całości, filmu nie widziałem. jednak jeżeli z dzieła wielkości encyklopedii robi się 90 minutowy film, a głównemu bohaterowi zmienia się kolor skóry, to znaczy, że coś tu jest nie tak. W dodatku udane próby ekranizacji książek Kinga można policzyć na palcach jednej ręki. Ten film od początku był skazany na porażkę
King jest ciężki do ekranizacji, to fakt. Swego czasu miałem chrapkę na przeczytanie przygód o Rolandzie, ale odszedłem od tego, nawet nie pamiętam dlaczego. Po obejrzeniu filmu znowu nabrałem ochoty i ufam wam na słowo, że film a książka, to niebo a ziemia.
Nie przesadzajmy. Wbrew pozorom cykl Mrocznej Wieży jest bardzo filmowy. A po za tym kiedyś też myślano że Władcy Pierścieni też nie da się nakręcić, a jednak udała się ta sztuka i obraz zyskał duże uznanie wśród fanów. Więc takie gadanie że się nie da, jest bez sensu. Tylko trzeba zrobić to dobrze. W tym wypadku nie wyszło, dostaliśmy słaby film. Fabuła nie ma nic wspólnego z jakimkolwiek tomem z cyku. Jednej rzeczy nie rozumiem, po co nabywać prawa do książki jak później i tak piszą historię od nowa, która nie ma nic wspólnego z wersją literacką. Ludzie polubili książki takimi jakimi są. Jak chcą zrobić coś swojego to niech to stworzą i niech nie podszywają się pod jakiś cykl i niech nie mieszają ludziom w głowach że robią Mroczną Wieżę, a w rzeczywistości zostawiają sam tytuł i imię głównego bohatera. Jak mówiono że zaczynają kręcić MW to myślałam że dostaniemy na ekranie pierwszy tom z cyklu, a tu jakaś wariacja na ten temat, historia która w książkach nie miała miejsca. Ja rozumiem że czasami trzeba coś zmienić ale po co od razu wszystko wywalać i zostawiać tylko tytuł i parę imion. Zwyczajna podpucha z tą Mroczną Wieżą, bo fabularnie film nie ma nic wspólnego z książkami.
Zgadzam się! Przed przeczytaniem książki widziałem film. Wtedy oceniłem go na jakieś 8/10. Teraz po przeczytaniu pierwszego tomu film ma u mnie jakieś 2/10. Dałem mu 5 za efekty specjalne itp. Ekranizacja Mrocznej Wieży nawet w kilku procentach nie ukazuje tego co przesłanie Kinga.
Polecam książkę, a wszystkich Kingomaniaków zapraszam na stronę poświęconą autorowi!
Film potraktowałabym jako młodzieżówkę/lekkie kino dla dorosłych. Luźno oparte na książce, co wcale nie wyszło źle w tym przypadku. Ogląda się dobrze, a młodsze pokolenie może dzięki filmowi sięgnie po książki ;)
Nie czytałem książki stąd lekkie podejście do filmu i przyznaje, że do kartofla i kotleta na niedziele da się oglądać ;)