Film jest luźnym nawiązaniem do książki Kinga. Wzięto dwóch głównych bohaterów, wywalono dwóch pozostałych głównych bohaterów, wyrzucono WSZYSTKO inne co było istotne w sadze Kinga, okraszono dwoma cytatami i bum. TFU ! TFU ! TFU ! Mroczna wieża to temat na serial z ośmioma sezonami :/. Gdzie kraby, gdzie Eddie, gdzie murzynka, gdzie szatański pociąg, gdzie strażnicy mrocznej wieży ? To jest tragedia. Fani wersji ksiażkowej mogą sobie spokojnie odpuścić to "coś"
Znów mnie zmuszasz... "I kto to pisze? Przeczytaj coś spłodził na tym temacie. No, po kimś z Twoim stażem oczekiwało by się nieco więcej."
@Boskigrom
Dzielnie się bronisz, ale wygrasz tej dyskusji, zbyt dużo argumentów jest przeciw tej produkcji i wymyślanie na siłę obrony jest bezcelowe. Jak bezcelowe jest tłumaczenie wszelkich słabych filmów.
Chyba zagnali do rogu sami siebie swoim brakiem ogaru...
Boskigrom ma rację, i twoje udawanie elokwentnego tego nie zmieni... :)
Zgadza się, ale jest jak jest - łatwiej coś skrytykować i zjechać, niż przyznać się, że się czegoś nie zrozumiało.
yyyy.... Ka zatoczyło koło? fakt zwrot był raptem jakieś kilkadziesiąt razy w książce więc można było nie wyłapać
Ponieważ ma rację. Tworząc film pozbyto się praktycznie wszystkiego.
Rozumiem, że dyby tworzono adaptację serii to nie można by było zmieścić całej treści kilku tomów w jednym filmie ale na bogów kinematografii (jeśli takowi istnieją) w tej produkcji nawet o Mroczną Wieżę nie chodzi. Po obejrzeniu filmu jestem zwyczajnie zażenowany, mimo iż wielkim fanem twórczości Kinga nie jestem, a sagę o Rolandzie po prostu cenię, ponieważ to naprawdę kawał dobrego tekstu.Dziwnie też oglądało mi się czarnoskórego Rolanda, choć Elbę lubię.
Rozumiem, że film miał przedstawić kolejną wersję odwiecznej walki dobra ze złem, kolejny zamach kołem czasu, mimo to wypadło to słabo, płytko i bez polotu, na poziomie intelektualnym Transformerów.
To nie może być kontynuacja... Skoro książka się zapętla więc niema takiej opcji... Weź rozkmin w którym tomie Jake odnalazł dom z wejściem... A tu??? Syf jakich mało!!! I to ty przeczytaj książkę dokładnie a nie streszczenia... Pozatym człowiek w czerni uciekał w pewnym celu... A w filmie??? Gniot... Nie oglądać tego ścierwa!!!! Hail King!!
Rozwaliłeś mnie tym tekstem, że reżyser zapomniał oblicza swojego ojca. Zajebisty text. Popłakałam się ze śmiechu, abstrahując od tego, że mnie się film podobał :-)
Ale bez kitu! Lepiej bym tego filmu nie określił.
A tak BTW to jest spin off, a nie adaptacja i akcja dzieje się już po zakończeniu ostatniej książki.
Problem z tą produkcją nie polega na tym, że znacznie odbiega fabularnie od książek, wszak faktycznie miała to być niejako kontynuacja sagi, ale na miłość boską brak tam zupełnie zagłębienia się w uniwersum. Osoba, która nie czytała książek po obejrzeniu tego filmu raczej nie będzie zainteresowana dalszymi losami Rolanda i Jake'a, bo ich postacie są bardzo okrojone, tak jak i relacje między nimi. Pominę już to, że twórcy postanowili pokazać działanie Wieży i jej wpływ na światy w kilkuminutowej scenie, gdzie Roland przy ognisku pokazuje Jake'owi "schemat" Wieży i promieni (których kurna było na rysunku połowę za mało, ale pewnie już się za dużo czepiam :P)
Oglądając ten film ma się wrażenie, że twórcy w ostatniej chwili postanowili wyciąć połowę scen próbując skondensować wszystko w 1,5 godz... Moim zdaniem zrobili ten film "na odpieprz" zostawiając tym, którzy czytali książki kilka easter eggów i tyle... Jeszcze długo przed premierą, kiedy ogłosili, że będzie ekranizacja Mrocznej Wieży byłam sceptycznie nastawiona do tego pomysłu, bo moim zdaniem jest to seria bardzo trudna do zekranizowania. Z Mroczną Wieżą powinno się zapoznawać niespiesznie, delektując się tym uniwersum, odkrywając co rusz kolejne powiązania z twórczością KInga. To nie jest materiał na ekrany, jest tego po prostu za dużo, a prawdę powiedziawszy każdy szczegół tej historii jest istotny, nie da się tam łatwo czegoś wyciąć bez wpływu na całość, takie jest moje skromne zdanie...
Ze względu na dobrze zagraną postać Waltera dam tej produkcji 5
Zgadzam się w 100%. Co prawda powieści nie czytałem, ale znam wiele innych Kinga i wiem jak wszystko o czym pisze w znakomity sposób kreuje świat. Muszę przyznać, że uniwersum jak i cała historia mnie zaciekawiła i żałuję, że nie sięgnąłem po powieść wcześniej. W filmie daje się odczuć jak wszystko jest pocięte do granic możliwości. No ale jak zmieścić tyle stron w 90min ?
No tak, ciężko raczej, ale wystarczyłoby podzielić historię na kilka części, a najlepiej zrobić serial. Wystarczy spojrzeć na serialową wersję "Amerykańskich Bogów". Z jednotomowej powieści zrobili mega serial, gdzie w jednym sezonie zawarli może 1/5 książki, ale za to tak świetnie wprowadzili w to uniwersum, że dużo osób z niecierpliwością czeka na następne sezony, także da się to zrobić...
Reżyser zapomniał oblicza swojego ojca. Dokładnie to samo pomyślałem po obejrzeniu filmu. Nie oceniłem go jakoś strasznie krytycznie, ale jedno można powiedzieć, nie ma nic wspólnego z książką. No może głównych bohaterów, ale jakoś inaczej ich sobie wyobraziłem podczas lektury :D
Nie czytałem książki, chociaż bardzo lubię Kinga, właśnie czytam Misery i stwierdzam, że chyba jest lepsza od filmu, a film był świetny. Ale wracając do Mrocznej Wieży, film nie jest dla fanów, bo na samych fanach nie zarobisz (co pokazał boxoffice), więc trzeba dać i jednym i drugim coś ekstra. Niestety tu dali słaby film. Historia jest banalna, sceny akcji średnie, efekty jakoś dają radę, ale bez ciekawej fabuły to za mało. Jedyny pozytyw to fajny Matthew McConaughey.
I oczywiście część fanów książki powie, że gówno wiem, bo nie czytałem, a jak bym przeczytał to bym wiedział. Jeśli taki był zamysł reżysera, to spoko, ale film pieniędzy nie zarobił, więc albo to kino fanowskie, albo nieudane.
Ja tam akurat na filmie psów wieszać nie będę . Oryginalna "Mroczna Wieża " to siedmioksiąg i doprawdy trudno zmieścić tyle wątków ile tam jest w jednym filmie. Film daje radę jako całkiem zgrabna forma instant.
Natomiast zdaję sobie doskonale sprawę ,że najpełniejszą ekranizacja powieści byłby nie pojedynczy film a serial , tak jak to było w przypadku nieco podobnego w tematyce "Bastionu". Pozostaje tylko czekać że ktoś na taki pomysł wpadnie
Z tym się zgodzę. Tyle tomów nie da się zmieścić w jednym filmie. Historia na prawdę jest warta ekranizacji ale czy trzeba było porywać się z motyką na słońce ? Mroczna wieża idealnie nadaje się na serial z paroma sezonami - jak gra o tron. Nawet mniej opasłe trylogie zostały upchane w ponad dwugodzinne widowiska, podzielone wg tomów - jak trylogia Sienkiewicza czy Tolkiena i tam zrobiono to dobrze, czemu zaś skrzywdzono tak Mroczną Wieżę ? Bastion zdaje się doczekał dwóch ekranizacji w postaci miniseriali ale też nie były to seriale wysokich lotów.
Powiem tak:coś może być w samej prozie Kinga. Z całym szacunkiem dla pisarza , ale w "Bastionie" i "Wieży" jest sporo dłużyzn , które czasem czemuś służą ,ale czasem gołym okiem widać ,że to "zapchajdziura". Współcześnie tego sie nie robi , wyżej jest ceniony zwięzły styl .Przełożenie tego na serial wyglądałoby tak :2-3 odcinki pitolenia i w końcu ten dobry , gdzie widz przy odrobinie szczęścia dowie się po co to pitolenie było . Tyle że współczesny widz nie zawsze ma do tego cierpliwość zwłaszcza że ma w czym przebierać. Żeby było jasne : nie mieszam Kinga z błotem , ale stylistycznie lepiej wyszły raczej ekranizacje jego krótszych powieści i opowiadań. Do "Lśnienia" mało kto się przyczepi , podobnie jak do "Misery"
Gdzie dr doom... Film straszny... I nie daj sie... To nie kontynuacja to syf z nawiązaniami do książki i to jedyne z czego się cieszyłem te "nawiązania" King powinien zakazać pokazywania swojego nazwiska przy tym gniocie.... Straszne cienkie syfiaste rozwodnione....
co prawda czytałam 2 tomy mrocznej wierzy, ale tego filmu nie da się oglądać. Syf.