Niezwykła historia w reżyserii Mahsun Kirmizigul, z lat 60-tych XX wieku na jednej z prowincji tureckich, tam dostaje zesłanie nauczyciel.
Przybywa do górzystej wioski, gdzieś na końcu świat, miejscowi mówią "że przez 8 miesięcy Bóg się nimi opiekuje, a przez pozostałe 4 m-ce (gdy śnieg spada) rząd bierze ich w swoja opiekę".
Gdy przybywa nauczyciel i chce zacząć edukację, okazuje się, że tam nie wybudowano jeszcze budynku szkoły....sprytny pomysł pomaga w zdobyciu pieniędzy i wybudowanie szkoły, gdzie warunek jest jeden szkoła ma być koedukacyjna.W pięknej scenerii gór, malowniczych pól, jezior wchodzimy w życie prostych ludzi, poznajemy zwyczaje , rola kobiet, rola mężczyzn, barwność i koloryt otacza nas. Każdy kawaler czeka aby "rada kobiet" wybrała mu żonę....jest to istne targowisko sprawdzanie urody, zębów, recytowania Koranu czy jak gotować fasolę i czy dziewczyna przejdzie prosto po linie...
W tej społeczności mieszka syn sołtysa Aziz (Mert Turak), który jest opóźniony, otwarcie szkoły dało mu możliwość edukacji, potem wybrania sobie żony i determinacji, aby swoje życie zmienić....
Historia jest magiczna , pełna wzruszeń, łez i ciepła....
Świetne aktorstwo, zdjęcia Soykut Turan , muzyka Mahsun Kirmizigul i Yildiray Gurgen, polecam gorącą ten film.
Aziz nie jest opóźniony (inaczej takie zakończenie nie byłoby możliwe). Raczej po prostu nie był rehabilitowany po polio (czasowo by się mniej więcej zgadzało z epidemią tej choroby). Zresztą na filmie widać scenę, w której nauczyciel zaczyna mu rehabilitować rękę.
Mnie się wydaje, że jednak miał porażenie mózgowe. To jednak jest możliwe do rehabilitowania, a na wsi Aziz nie miał dostępu do lekarzy. Jak przeniósł się (domyślam się, że do miasta) to miał możliwość korzystania z pomocy licznych rehabilitantów, fizjoterapeutów, neurologów itp.