Ogólnie film całkiem spoko, aczkolwiek spodziewałem się po trailerach większej ilości efektów specjalnych i scen katastroficznych. Niemniej fabuła się fajnie rozwija, film ma pewien sens do momentu, w którym pojawia się drugi raz na ekranie Russel Crowe. Tłumaczy on głównemu bohaterowi, że nazywa się dr jekyll i zamienia się w Hyde'a. Zupełnie niepotrzebny zabieg moim zdaniem, który popsuł mi cały odbiór filmu. Na szczęście część tych scen przespałem, bo nie wiadomo dlaczego mieliśmy seans o 21 45 (w końcu to żaden horror) i na dodatek 3d gdzie efektu 3d w kinie Helios po prostu nie było. Bez sensu wpleciony na siłę wątek, nie wiem może reżyser, chciał się odciąć od na siłę przyczepianej łatki reboota i stworzyć podwaliny pod nową serię, niemniej wyszło mu to bardzo nieudolnie moim zdaniem.