Nie wiem czemu ocena tak niska. Można się rzucać, że "Eee tam, pierwsza mumia zawsze najlepsza!", ale bądźmy realistami. Efekty z tego filmu są naprawdę świetne, mnie osobiście zadowoliła też fabuła i wkręcenie organizacji rodem z "Hellboya". Chciałam film fantasyczny i taki dostałam. Poziom humoru może trochę mniej zadowalający niż w filmie z 1999 roku, ale ja osobiście kilka razy parsknęłam śmiechem (umówmy się, że tak komediowa i nieco głupkowata postać jak Jonathan Carnahan jest nie do podrobienia). Uważam, że może to nie jest super-zajefajna produkcja, ale te 7 jest zasłużone, przynajmniej w moim mniemaniu.