Taki sztormiak zakładało się (jak sama nazwa wskazuje) w trakcie sztormu, kiedy fale wchodzą na pokład, albo gdy pada deszcz. W innych sytuacjach był jest nonsens bo on od razu robił się mokry od wewnątrz. Nie było wtedy jeszcze oddychających goretexów itp.  tylko zwykła, szczelna guma podklejona materiałem. Miałem okazję żeglować w czymś takim lata temu. Nic przyjemnego :D Teraz to co innego, superlekkie, oddychające sztormiaczki, szybkoschnące ciuszki itp.  W dawnych latach na morzu człowiek był prawie cały czas mokry, bo ciuchy zmoczone słoną wodą słabo schną.Z drugiej strony szacun dla autorów filmu że na potrzeby produkcji zbudowano prawie idealną replikę Teignmouth Electron. Ciekawostka że resztki oryginału były do obejrzenia jeszcze parę lat temu na Cayman Brac.Film obejrzałem bez większych emocji bo historię Crowhursta znałem od dawna. 
A jaki morał z tej historii? Morze rzadko wybacza fuszerkę.