PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=538895}
6,0 5 923
oceny
6,0 10 1 5923
4,7 7
ocen krytyków
Na głęboką wodę
powrót do forum filmu Na głęboką wodę

Myślałam, że wyjdę z siebie, kiedy ten egoistyczny dupek popełnił samobójstwo! I to dlaczego? Bo swoją rezygnacją z kontynuowania wyścigu rozczarowałby obcych ludzi? Bo męska duma i ambicja nie poradziłyby sobie z przyznaniem się do porażki? A co, kurde, z żoną i dziećmi? O nich już nie raczył pomyśleć. Ani o tym, jak sobie poradzą po tym, jak stracą dom. Zachował się skrajnie nieodpowiedzialnie i absolutnie nic go w moich oczach nie tłumaczy. Filmów tak mimochodem propagujących ślepe podążanie za fantazjami i nieszanowanie ludzi, których się rzekomo kocha, nie powinno się kręcić. We mnie krew się gotowała przez ostatnie 20 minut.

użytkownik usunięty
sabinakane

On już wiedział, że wszystko jest stracone kiedy miał wyruszać. Czy zachował się nieodpowiedzialnie? Ciężko stwierdzić. Jeśli pamiętasz scenę z umową - straciłby wszystko gdyby nie wyruszył lub zawrócił. Nie wracając do domu pozostawił dom i firmę w rękach żony i dzieci. Przynajmniej oni nie stracili tego co mieli dotychczas. Doskonały przykład na to jak łatwo można przeszacować swoje umiejętności i jak cienka granica jest między marzycielstwem a lekkomyślnością.

ocenił(a) film na 4

Wydaje mi się, że w umowie było napisane, czy by zawrócił, czy dopłynął jako ostatni, to skutek byłby taki sam -- utrata domu i firmy. Jak się teraz nad tym zastanawiam, to nie jestem pewna, czy to zostało w filmie wyraźnie powiedziane, czy to tylko ja na logikę tak przyjęłam...

użytkownik usunięty
sabinakane

Wydawało mi się (też z resztą na logikę przyjmowałem, ale sugerowałem się także sceną w pubie z dziennikarzem i mecenasem) że chodzi tylko o rezygnację lub zawrócenie. Logika także podpowiada, że kiedy już wiedział że inni go wyprzedzili, wiedzieli także ludzie zaangażowani w projekt - dalej wszyscy kontynuowali. Mało tego kibicowali i dziennikarz i mecenas. W rozmowie ten ostatni nawet "motywował go" słowami "chyba nie chcesz zawrócić albo się poddać". Więc wydaje mi się, że zapis obejmował to co wyżej napisałem. Takie miałem odczucie na filmie.

Zgadza się. Zapis obejmował tylko zawrócenie lub poddanie się. Nawet jeśli dopłynąłby jako ostani wszystko byłoby ok.

ocenił(a) film na 5
KLAssurbanipal

A mi się wydaje, że było 'nie ukończenie' i że żona i tak wszystko straciła, a kasę dał ten co wygrał, ale nie wiem do końca, bo nie czytałam napisów po polsku. Tak czy siak, na podstawie dziennika żona traciła wszystko, bo złamał reguły czyli tak samo jakby się wycofał. Tylko żony żal.

ocenił(a) film na 8
sabinakane

Aha.... czyli mamy kręcić filmy o samych sukcesach, tryumfach, zakończonych happy endami? No sorry, ale to było przed latami 1960s. Jakieś 58-60 lat temu się to zmieniło. Widać film nie dla Ciebie.

ocenił(a) film na 4
Alex_Tyler

To jest nadinterpretacja. Niczego takiego nie napisałam. Proszę, przeczytaj ze zrozumieniem.

sabinakane

"Filmów tak mimochodem propagujących ślepe podążanie za fantazjami i nieszanowanie ludzi, których się rzekomo kocha, nie powinno się kręcić."

Ale dlaczego, skoro ludzie tak właśnie postępują? Świat nie składa się wyłącznie z "geniuszy", każdy błądzi, a skoro filmy mają być odzwierciedleniem życia, dlaczego nie miałyby i pokazać tego? Sama dostrzegłaś jego głupotę, a nie każdy film musi się kończyć dobrze. Po prostu czasem trzeba obejrzeć też coś o czyimś upadku.

ocenił(a) film na 4
Thompson51

Nie uważam, że filmy mają być odzwierciedleniem rzeczywistości. Wręcz przeciwnie: mają być ucieczką od niej (ale to tylko moje zdanie, nikt nie musi go podzielać :) W jednym natomiast się zgadzam - nie każdy film musi kończyć się dobrze.

PS Widziałam wiele filmów o ludziach głupich bądź popełniających tragiczne w skutkach błędy, mimo to żaden mnie aż tak nie poruszył. Być może twórcy mieli taki zamiar, a może chcieli przekazać coś zupełnie innego, ale wspaniałe jest to, że każdy ma prawo interpretować sztukę na swój sposób, przez swoje filtry i własne doświadczenia.

ocenił(a) film na 8
sabinakane

Grube kategorie wystarczają ludziom postrzegającym świat powierzchownie, w upraszczający sposób. Tak jest łatwiej?

ocenił(a) film na 4
Alston_Alston

Skąd mam wiedzieć, czy łatwiej, czy trudniej, skoro nie porywam się na głębsze postrzeganie rzeczywistości? Nie mam porównania.

ocenił(a) film na 8
sabinakane

A szkoda, wbrew pozorom nietrudne. Wystarczy trochę spokoju, "wsłuchania się" otwarcia, choć to brzmi paradoksalnie - mniej siebie, podmiotu, więcej przedmiotu. Wówczas Ci się odsłoni to, o czym Ci się nie śniło

ocenił(a) film na 5
sabinakane

Myślę, że to przez scenę gdzie żona o wszystko oskarża dziennikarzy. Ok, dołożyli swoje, a ona nie wiedziała, że oszukał wszystkich, ale ten zerowy krytycyzm żony był nie do zniesienia.

ocenił(a) film na 8
sabinakane

Dlaczego "męska"? Bo bohater jest mężczyzną? Krew też ma męską¿

ocenił(a) film na 4
Alston_Alston

Tak, ponieważ przymiotnik "męski" odnosi się do mężczyzny (o ile mi wiadomo).

ocenił(a) film na 8
sabinakane

Nie wynika. Co wykazałem, ale jak widać umknęło. Wiesz, że jesteśmy gatunku homo, i że to tworzy naszą istotę, a nie czyni tego płeć?

ocenił(a) film na 5
Alston_Alston

Męska duma bardzo słusznie zostało tu użyte. Przecież od początku widzimy, że rodzina opiera się na tradycyjnym modelu gdzie mąż-mężczyzna ma utrzymać rodzinę, ale mu nie wychodzi, ma przynieść ojcowski wzorzec, nie włącza żony w decyzje finansowe. Męska duma, bo rodzina patriarchalna. To przecież ewidentne.

ocenił(a) film na 8
sabinakane

Film jest źle zrobiony, czy emocje wobec decyzji bohatera rzuciły się na ocenę?

ocenił(a) film na 4
Alston_Alston

Technika wykonania filmu nie jest jedynym kryterium oceny.

ocenił(a) film na 8
sabinakane

Nie miałem na myśli techniki, cokolwiek masz na myśli, lecz efekt. Co zatem jt tak złe, że tak niska ocena? Zdjęcia, scenariusz, reżyseria czy kiepska gra aktorska?

ocenił(a) film na 4
Alston_Alston

Jeśli piszesz o "zrobieniu filmu", to rozumiem, że chodzi o sposób jego nakręcenia, czyli właśnie technikę, na którą składają się m.in. te elementy, które wymieniłeś (możliwe, że źle rozumiem). Niemniej film nie podobał mi się nie tylko z powodu postawy głównego bohatera (to raczej emocjonalny skutek uboczny). Wg mnie Firth nie udźwignął roli, wypadł zupełnie nieprzekonująco; zabrakło mi płynności akcji, niektóre sceny niemiłosiernie się ciągnęły; w paru miejscach powiało fałszem i ciężkostrawnym patetyzmem... Więcej już nie pamiętam. W każdym razie film uważam za kiepski w ogólności.

ocenił(a) film na 8
sabinakane

Jak mawiają Francuzi, agree to disagree. W żadnym punkcie nie mogę się zgodzić. Film oceniam na 7/8 gra Firtha nienaganna, ale chętnie poznam sceny, w których nie podołał... Patetyzmu nie dostrzegłem, co do nieciągłości akcji to niestety pojęcia nie mam o co Ci chodzi i będę wdzięczny za wskazanie wspomnianych/ej sytuacji.

sabinakane

Dokładnie. Nie rozumiem, po co kręcić filmy o takich dupkach. Zero odpowiedzialności, myślenie tylko o sobie, co tam z dziećmi. Wszystko zrzucił na żonę. Mógł chociaż te dzienniki wywalić, co by chociaż rodzinie ośmieszenie darować, skoro i tak ich porzucił.
Jedyne co, to szacun dla tamtego gościa, co ukończył rejs, zarówno za samo ukończenie, jak i postawę po. Ale o nim filmu (chyba) nie nakręcili.
Jednakże sam film bardzo zły pod wieloma względami.

ocenił(a) film na 8
sabinakane

Według mnie opatrznie zrozumiałaś tę historię. Początkowo on wierzył, że da radę zbudować statek, który pozwoli na opłynięcie świata. To by niesamowicie rozreklamowało jego średnio ciągnącą firmę i pozwoliło na solidne zabezpieczenie finansowe rodziny na przyszłość. Mimo opóźnień do pewnego momentu wydawało mu się to jeszcze możliwe i wtedy podpisał kontrakt pod zastaw domu i firmy żeby ów statek wykończyć. Potem jednak okazało się, że czas mija, a roboty nadal nieskończone. Jak najbardziej miał ochotę się wycofać, ale doskonale wiedział, że w takiej sytuacji nie tylko on, ale i jego rodzina straciliby wszystko. W związku z tym podjął ryzyko i wyruszył. W niczym tu nie odgrywała roli duma. Błędem było po prostu podpisanie tego kontraktu. Film według mnie dosyć wyraźnie pokazuje jak bardzo on nie chce wyruszać, ale po prostu nie widzi innego wyjścia. Ma nadzieję, że jakoś dopłynie (oczywiście nie jako pierwszy) i rodzina nie straci domu ani firmy.

I też nie jest tak, że on taki zupełnie niedoświadczony, jak ludzie piszą. Miał jednak pewne doświadczenie i miał też dużą wiedzę skoro konstruował te różne urządzenia jak i sam statek. Problemem nie do przezwyciężenia było jednak to, że ten statek po prostu nie został w pełni wykończony przez co bardzo szybko po wypłynięciu zaczęły się pojawiać kolejne usterki. Naprawiał to wszystko aż doszedł do wniosku, że ten statek zwyczajnie nie wytrzyma przeprawy przez dalszą trasę (miał uszkodzoną poduszkę wypornościową itd.) i wtedy wpadł na pomysł żeby jedynie udać opłynięcie świata. To był w sumie dobry pomysł problemem jednak okazało się to, że poodpadali kolejni przeciwnicy i w końcu gdyby ukończył wyścig to byłby to za duży sukces, żeby dał radę ukryć swój przekręt. Próbował skontaktować się z żoną, żeby jej o wszystkim powiedzieć i pewnie też spytać o radę, ale wszystkie możliwe połączenia były na podsłuchu, więc w końcu już nie wiedział co robić i popełnił samobójstwo. Choć nie do końca jest to też sprecyzowane czy popełnił samobójstwo, czy może jak tak pływał nie wiedząc co ze sobą zrobić może jakoś wypadł za burtę w wyniku wypadku. To ostatnie tłumaczyłoby dlaczego zostały dzienniki, bo w przypadku samobójstwa wydaje się, że raczej by je zniszczył. Mogło też być tak, że planował się zabić, ale "udało" mu się nieco wcześniej niż zamierzał. Nie wiadomo.

Według mnie historia jak najbardziej ciekawa i film bardzo dobry. Opowieści o ludziach, którym się wszystko udaje mam już 'trochę' dosyć, bo są zwyczajnie nudne i nieżyciowe nawet jeśli oparte na faktach. Rzeczywistość jest taka, że w większości przypadków jednak nie wystarczy tylko bardzo chcieć. Są ludzie mający dobre zamiary, a kończący właśnie tak jak nasz bohater, a to że się im nie udaje nie oznacza od razu, że nie mają wartości i nie zasługują na jakieś pozytywne uczucia.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones