To jest dobry film, ale z tych, które oglądałem od gościa wypada najsłabiej. Brakuje rozmachu w lokacjach i ciekawych akcji. Spora część filmu bardzo mocno się dłuży (wątek rasizmu) Zwroty akcji ciekawe, ale sam film to mocno statyczny i prawie kameralny / teatr telewizji. Myślę, że dość mocno przekombinowany, ale kostiumy i spora ilość ciekawych postaci i dialogów, oraz scena z wbijaniem kołków w drodze do klopa sprawiają, że lokacja jak i postaci odcięte od świata - pokręcone i niebezpieczne - zdają się razem tworzyć nie lada klimat, ale film najgorszy z tych, które widziałem u Tarantino.

Brakuje tego szaleństwa z Bękartów Wojny choćby, które oglądałem wielokrotnie i mnie nie znudziły, a ten film jednak jest filmem jednej praktycznie lokacji niczym scena w teatrze i kolejne sceny są prawie, że można napisać - na siłę - prowadzonymi dialogami między postaciami w jednej lokacji ten film ratuje muzyka, scena z klopem, kostiumy i część dialogów - bo niektóre są tworzone niemal na siłę. TYLKO 7/10 i to zawyżone.