Rozumiem że dużej ilości osób może nie się nie podobać styl Tarantino ale nie oceniajcie filmów tak nisko tylko dla tego że nie lubicie QT, czytając takie komentarze odechciewa się oglądać film, który może okazać się bardzo dobry.
Film zdecydowanie najbardziej nużący i nudnawy spośród ostatnich ale i tak bardzo dobry. Finał całej sytuacji świetny, Tarantino to mistrz. Daje tak 7 bo tak jak mowię troche nudnawy i dialogi nie tak dobre jak w Django czy w Wściekłych psach czy Pulp ale nadal warty obejrzenia.
Jestem po seansie tego filmu, niestety również i ja jestem lekko niepocieszony. Pierwsze filmy Tarantino były świetne, ale potem już jest chyba coraz gorzej. Za bardzo wieje nudą, jakieś takie to wszystko za bardzo wydłużane. Te przeciągane sceny trochę mnie drażniły w "Bękartach wojny", "Django" był kompletnie jakoś nie w moim guście (do tej pory nie mogę zrozumieć zachwytów na tym filmem ale to zdaje się tylko zdanie mniejszości) jednak "Nienawistna ósemka" jest totalnie leniwa i brakuje jej tych niespodziewanych zwrotów jak w pierwszych słynnych produkcjach. Tutaj wszystko widać jak na dłoni co się wydarzy, łatwo się domyśleć co zaszło wcześniej i gdy akcja się rozwiązuje nie jest to zaskoczeniem. Trochę ratuje sytuację stara gwardia Tarantino , świetna rola Waltona Gogginsa ale Channing Tatum rzeczywiście niezbyt tu pasuje a Jennifer Jason Leigh przez większość filmu przypomina opętaną niczym z "Egzorcysty" (zwłaszcza od momentu jak jej twarz ozdabiają rzygowiny z krwią). Odnoszę wrażenie że Tarantino trochę zaczyna brakować pomysłów na to swoje niekonwencjonalne i nieszablonowe kino...Rozumiem że po takich tytułach jak "Pulp fiction", "Killbill" lub "Wściekłe psy" trudno widza czymś jeszcze zaskoczyć, po cichu jednak liczę na to że pomysłowość Quentina nie skończyła się na powyższych filmach...
Jeden z gorszych z jego twórczości... jak ktoś nie w temacie to nie polecam .. nie będzie zadowolony.. ja jestem trochę rozczarowany po Django i Bękartach.....już na początku domyślałem się jak się zakończy... tak jak zawsze :-) drugi raz tego nie obejrzę.. a bękarty albo django z chęcią ...
Ja lubię styl QT. Ale ten film jest zwyczajnie wymęczony. Mógłby być o godzinę krótszy. Jest nie tyle słaby, co miejscami nieudolny i narcystyczny.
Tarantino jest przereklamowany a ten film to jedna wielka niepotrzebna dłużyzna.Każdy jego kolejny film jest robiony na jedno kopyto,
godziny pseudo filozoficznych wywodów z których nic na dobrą sprawę ne wynika i końcówka rozpierduchy kogoś to jeszcze kręci no bez jaj żenada.
Uwielbiam Quentina Tarantino ale ten film jest moim zdaniem słaby..u Tarantina własnie szukam akcji, swietnych dobitnych i komicznych dialogów, nutki bezpośredniości, traktowania widza troche jak dziecko...to mi sie w nim podoba...a tu poprostu było nudno...nie było żle w jakims sensie, tylko nudno