Wczoraj widziałam i jestem w szoku, ze ma tyle pozytywnych opinii. Według mnie kompletna porażka. Początek ciekawy a potem już trend opadający w tempie ekspresowym.
Brittany owszem-grała ok, tak samo Douglas, ale nawet najlepszy aktor nie pociagnie sam filmu, jak scenariusz masakryczny jest. Ten lekarz to od poczatku jakis superman-niby psychiatra a umiejętność przewidywania i zachowania w sytuacji kryzysowej jak u komandosa co najmniej. Kompletnie niewiarygodny. Pacjentka-no cóż-raz jest, że tak powiem, kumata, za sekundę już nie, i to wcale nie wynika z jej stanu, tylko z tego, jak miała dana scene zagrać. Generalnie, według mnie, nie da się tego oglądać. Żałuję, że wczoraj wybralam ten film, a nie "Braci" z Natalie Portman.