Eee tam, jeden z fajniejszych przykładów tłumaczenia tytułu filmowego. Tłumacz zdołał połączyć rdzenne znaczenie z pomysłowym dodatkiem.
Wg mnie jednak ma sens. Zawiera polską wersję imienia bohaterki filmu, a ponadto jest grą słowną wykorzystującą podobieństwo homofoniczne między wyrazami "głos" i "włos". Samo użycie w tytule wyrażenia "o mały włos" można interpretować na różne sposoby - mało brakowało, żeby została gwiazdą, żeby Caine się dorobił, żeby bohaterka pozostała w swoim domu na zawsze... Może to nadinterpretacja z mojej strony (i sama nie cierpię nadinterpretacji), ale wydaje mi się, że tłumacz zafundował nam całkiem niezły tytuł.
Proponuję patent wykorzystać i nadać innym filmom tytuły: "O mały trzos"(film o graczu giełdowym), "O mały cios"(dla filmu o sztukach walki), "O mały los" (o niewygraniu na loterii, ew. o przeznaczeniu), "O mały bios" (film o niespełnionym informatyku), "O mały nos" (o pechowym bokserze), "O mały sos"( film o nieszczęśliwym kucharzu), itd...przejdzie wszystko co się rymuje, choć będzie równie bez sensu jak ten głos...