Raczej nie znajdzie szerszego uznania, bo i trudno wskazać odbiorcę.
To nie dla wielbicieli konkretnego gatunku, a raczej konkretnego klimatu.
Nerdowskich sympatyków bliżej nieokreślonego kiczu z poszanowaniem
atmosfery pulpowej fantastyki lat 70 i 80-tych
- Nocny klimat
- Klaustrofobia
- Śliczna dziewczyna
- Cwany stworek
- Tajemnicza torba
- Przegięte sceny akcji
- Tangerinowo synthpopowa muza
A całość zapachniała starymi dobrymi opowieściami z "Heavy Metalu",
z małą domieszką 2000AD i lekkim darkfantasy tripem.
Jednym słowem konkretny Progressive Pop.
Więcej takich filmów proszę.
P.S.
Finałowa solówka Garrett z gremlinem tak głupia, że aż zajefajna.
P.S.2
Gdybym miał się czepić, to film bardziej pasowałby mi
na jakąś antologię podobnych opowieści, z krótszymi (godzina)
odcinkami. Jak osobna, dłuższa całość chyba działa gorzej.