Ani ciepły, ani zimny obraz akumulacji kapitału. Film - średniawy co do wykorzystania środków filmowych - skupia się na człowieku (mającym sporo cech śp. Bierezowskiego), który dochodzi do bogactwa. Tak jak i w polskich produkcjach, brak tu jakiejkolwiek wzmianki, kto naprawdę poruszał nitkami marionetek... No, ale to nie jest kino na serio (wbrew oznaczeniom gatunkowym na tej stronie), więc się nie czepiam. Można popatrzeć, ale nic nowego i ciekawego o Sowietach się nie dowiecie.