jak dla mnie to Casino Royale i Quantum Of Solace a Diamenty są wieczne jak dla mnie jeden z lepszych, no ale każdy ma inne gusta
zgadzam się że każdy ma swój gust i każdy może oceniać. jesteś jednym z niewielu, który nie wybuchnął i nie pisał że przedmówca jest nie normalny właśnie tak powinna wyglądać dyskusja.
Też tak uważam! Dobrze wiedzieć, że są tak opanowani i normalni ludzie, którzy nie rzucają obelgami i nie obrażają innych. Dla mnie najsłabsze Bondy to te, w których występowali Brosnan i Craig, brakuje im lekkości i wdzięku starszych Bondów. Może to zabrzmi jak biadolenie starego ramola, ale uważam, że ta seria już się nieco zużyła, a w każdym razie w takiej konwencji w jakiej jest podawana. Jak dla mnie powinno być mniej akcji, a więcej ciekawych dialogów, ale wiem też, że dzisiejsza publiczność preferuje wybuchy i fajerwerki nad ciekawą fabułę. Dlatego ja uwielbiam 'Diamenty są wieczne' czy 'Pozdrowienia z Rosji', a za tymi nowymi nie przepadam. Według mnie szczytowym osiągnięciem serii jest chyba jednak 'Szpieg, który mnie kochał', a może piszę tak, bo to był pierwszy odcinek, który obejrzałem jakieś 20 lat temu.
dla mnie najlepsze części to wszystkie z Conery ale już w diamentach wydawało mi się że ma już dość tej roli
Po prostu zagrał na większym luzie, swobodniej. W pierwszy dwóch częściach był wyraźnie zaangażowany w swoją postać, ale już nawet w 'Goldfingerze' widać, że trochę spuścił z tonu. Jeśli się nie mylę, to Connery już po drugim odcinku, czyli po 'Pozdrowieniach z Rosji' miał dosyć Bonda. Ale fakt - że Bondy z nim są chyba najlepsze, zapewne dlatego, bo były świeże i z pomysłem. Im dłużej się coś ciągnie, tym bardziej traci swój urok, chyba nie ma na to siły.
Zgadzam się w 100%. Connery był najlepszym Bondem. Seria z Craigiem wogóle mi sie nie podoba, juz nie ma tego klimatu, no i dialogi nie są zbyt ciekawe.
No, mnie rozwala zawsze gdy widzę, jak Brosnan prowadzi samochód za pomocą telefonu komórkowego. W ogóle ma przedobrzone swoje gadżety, długopisy strzelające rakietami, ect. Ale jest to na swój sposób zabawne. Jednak fakt, jak jestem fanem Bondów, tak z Craigiem i Brosnanem najmniej mi się podobają.
Szkoda, że z Connerym w latach 60 powstało tylko pięć części. Ale dobre i to...Jeśli mogę sobie jednak ponarzekać - szkoda, że w 1966 i 1968 i jeszcze w 1970 roku nie nakręcono żadnego odcinka. Od "Thunderballa' zaczęli robić dwuletnie przerwy, a wtedy ta seria była najbardziej porywająca!
Marzę o powrocie tej serii to stylu z 'Dr No'. Myślałem, że zrobią tak w 'Casino Royal' - że to będzie nakręcone niczym początkowa scena w kasynie w 'Dr No'. Niestety....
Powstał z Connerym "Never Say Never Again" w tym samym roku co z Rogerem Moorem "Octopussy", co prawda też to jest jedna z Bondowskich części, ale istnieje jako dodatek. Nie wiem dlaczego, może przez to, że Connery był już nieco po pięćdziesiątce. Poza tym, tak samo dobrze się ogląda.
Connery w moim przekonaniu jest najlepszym z Bondów. W sumie nie wiem dlaczego, może przez to, że był pierwszym odtwórcą roli, a te filmy na swój sposób były inteligentne. Oczywiście, często zachowywał się w nich jak Rambo (kładąc tuzin napastników naraz), ale mimo wszystko stare Bondy miały niesamowity klimat. Gdzieś widziałem wywiad z Connerym na temat jego roli i tego co w ogóle sądzi o postaci Jamesa Bonda. :) Z tego co wiem, można go znaleźć na youtube.
w temacie "SZUKAM FILMU" / "MAM PROBLEM Z FILMEM. szukałeś filmu którego tytułu nie pamiętałeś - znalazłeś go? bo też go szukam, a może przynajmniej przypomniałeś sobie tytuł. Z góry dziękuję za odpowiedź
Witam, wiem że się powtarzam ale przez kilka lat próbowałem odszukać opisany przez Ciebie film, niestety nieskuteczne. Może Tobie się udało? Przypomniałeś sobie tytuł albo chociaż aktora?
mi najmniej sie podobał ,,Goldeneye,, a najbardziej ,,The man with the golden gun,, wszystkie z Craigiem , ,,thunderball,, i ,, For your`e eyes only,,
Również mi najbardziej podobało się "Goldeneye". A najsłabszy? "Octopussy". Bo w ogóle go nie pamiętam.
Najgorszy to zdecydowanie Die Another Day. Madonna i przerysowanie to zdecydowanie za duzo na jeden film Najlpesze to Goldfinger – pierwszy prawdziwy Bond, For your eses only – Moore przechodzi na ciemna strone, Goldeneye – wspaniala rezyseria Campbella i no Casino Royale – zmiana konwencji, która odświeżyła i tchnęła drugie Zycie w cykl.
"Diamenty są wieczne", "Ośmiorniczka" i "Śmierć nadejdzie jutro", do którego to filmu mam jednak pewien sentyment/
To naprawdę bardzo ważne wiem, ale zdarzają się takie pomyłki. Mam nadzieję że nie przeszkodziło ci to w zrozumieniu tego zdania.
Casino Royal i Quantum of Solace. Na Skyfall i następne chyba już nie mam ochoty
Zdecydowanie najgorsze to te z Brosnanem, a już przede wszystkim "Die Another Day". I z tego co widzę, w przeciwieństwie do większości wyżej wypowiadających się, te z Craigiem bardzo mi się podobają :) (no może oprócz Quantum of Solace"
Twoim zdaniem. Moim Craig jest największą krzywda wyrządzoną Bondowi jak do tej pory.
Byłam bardzo sceptycznie nastawiona do Craiga i wcale nie miałam ochoty na Casino Royale. Film mi się spodobał, ale do Craiga nadal nie byłam pozytywnie nastawiona. I nagle wszystko walnęło. Odkryłam, że Craig ma jednak wszystkie cechy Bonda, że trochę przetworzył przez siebie tę postać, ale nie zmienił jej na gorsze. QoS jest dosyć słabym filmem, nie można się oszukiwać. Skyfall natomiast bardzo fajnym, radzę Ci przemóc się i jednak go obejrzeć :) Na moje postrzeganie Craiga jako agenta 007 może wpływać fakt, że jestem już z tego nowego pokolenia, które ogląda Bondy - starszych filmów nie oglądałam w kinie, bo jeszcze nie było mnie wtedy na świecie :)
Jak do tej pory "Quantum of solace" i "Doktor No", ale jeśli wliczyć w to Bonda niezależnego, to "Nigdy nie mów nigdy" zdecydowanie wygrywa.
Nie . Skyfall to jeden z najlepszych Bondów . Craig u mnie na 4 miejscu Bondów (przed Daltonem i Lazenbym)
Najgorszy zabojczy widok najlepszy Doktor No i Smierc nadejdzie jutro dla mnie na 2 miejscu.
OHMSS, Die Another Day. Najlepsze to Goldfinger, Skyfall, Casino Royale oraz Live and Let Die.
Prawie wszystkie z Craigiem, Diamenty i DAD (joł)
Za największe gówno, uważam Kłantum of Solejs, zwane Qupa of Szambo