Nadzorujący pracę kaskaderów na planie powstającego w Peru westernu Kansas (Dennis Hopper) pod wpływem tragicznego wypadku w trakcie kręcenia postanawia porzucić pracę przy filmach. Decyduje się osiąść w peruwiańskiej wiosce, gdzie kręcono obraz i ułożyć sobie życie z miejscową kobietą. Kiedy już wydaje mu się, że zdołał odnaleźć upragniony spokój, zostaje poproszony przez miejscowego księdza o interwencję w sprawie tubylców, którzy zaczynają kręcić własny "film". Okazuje się że rdzenni mieszkańcy nie rozumieją różnicy między ekranową fikcją i rzeczywistością i odgrywają na żywo prawdziwe sceny przemocy podpatrzone na planie hollywoodzkiej produkcji...

Film zaczyna się od sceny, w której zakrwawiony Kansas wędruje wśród peruwiańskich Indian uzbrojonych w drewniane kamery i mikrofony, zachowujących się tak, jakby kręcili film. Miejscowy proboszcz narzeka na na zły wpływ ekipy amerykańskich realizatorów, którzy "zarazili" tubylców. Kansas okazuje się być jednym z aktorów powstającego filmu, naturszczykiem, który prowadzi w andyjskiej wiosce kantynę i związany jest z indiańską dziewczyną. Wspólnie z nią marzy o przyciągnięciu do tej egzotycznej okolicy turystów i innych ekip filmowych, które wykorzystają piękne plenery. Zniechęceni opuszczają wioskę.